Rosyjskie MSZ wezwało w czwartek na rozmowę amerykańskiego ambasadora Johna Sullivana. Ma to związek z ogłoszonymi przez Stany Zjednoczone nowymi sankcjami wobec Rosji. Prezydent Joe Biden podpisał dokument, na mocy którego ze Stanów Zjednoczonych zostanie wydalonych 10 rosyjskich dyplomatów, podejrzewanych o szpiegostwo. Ponadto 16 Rosjan zostanie objętych sankcjami personalnymi za podejmowanie prób ingerowania w procesy demokratyczne Stanów Zjednoczonych.
Sankcje obejmują 32 podmioty i osoby fizyczne odpowiedzialne za kampanię dezinformacji. Dodatkowo Stany Zjednoczone wraz z Wielką Brytanią, Unią Europejską, Kanadą i Australią objęły sankcjami osiem podmiotów i osób fizycznych związanych z okupacją Krymu. Departament skarbu USA rozszerzył zakaz zakupu obligacji państwowych od rosyjskiego banku centralnego przez amerykańskie instytucje finansowe. "Stany Zjednoczone są przywiązane do bezpieczeństwa własnego i sojuszników oraz partnerów. Nasze działania podkreślają przywiązanie do tej podstawowej zasady” - stwierdził Biały Dom.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Moskwa odpowie proporcjonalnie na działania Waszyngtonu. Rzeczniczka MSZ Marija Zacharowa zapowiedziała, że amerykańskiego ambasadora czeka trudna rozmowa, a konsekwencje postępowania kierownictwa Stanów Zjednoczonych będą "nieodwracalne”. Moskiewska giełda na informacje zza oceanu zareagowała przeceną rubla.
Amerykańskie sankcje popierają niektórzy polscy politycy. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Krzysztof Szczerski oświadczył, że Polska wspiera działania USA w związku z agresywną polityką Rosji na arenie międzynarodowej. Wcześniej amerykańskie sankcje poparły państwa NATO.
Zjednoczeni jesteśmy silni!
- napisał na Twitterze Krzysztof Szczerski.