"Nadal jest taki sam wesoły i wesoły. Mówi jednak z trudem i od czasu do czasu przerywa rozmowę, by położyć się na stole i odpocząć. Stracił sporo na wadze, nawet w porównaniu z końcem września. Waży 76 kg przy wzroście 190 cm" - relacjonuje Julia Nawalna.
Żona opozycjonisty przekazała też, że Aleksiej Nawalny wciąż nie może uzyskać dostępu do opieki lekarskiej.
"Nigdy nie widziałam skóry tak opinającej czaszkę, ale wiem, że on się nie poddaje. Pisze śmieszne posty na Instagramie, a nawet domaga się Koranu. Nie zmienia to faktu, że po spotkaniu z Aleksiejem martwię się o niego jeszcze bardziej" - napisała na Instagramie Julia Nawalna.
"Przekazał wszystkim pozdrowienia. Nie miał już co prawda siły dodać, że 'wszystko będzie dobrze', więc ja to robię. On jest po prostu najlepszy. Wszystko na pewno będzie dobrze" - zakończyła.
Aleksiej Nawalny złożył w sądzie dwa pozwy przeciwko kolonii karnej. Poskarżył się, że funkcjonariusze służby więziennej cenzurują gazety i nie pozwalają mu czytać książek.
Lider rosyjskiej opozycji od 17 stycznia przebywa za kratami. Moskiewski sąd odwiesił mu stary wyrok i odesłał do łagru na dwa lata i sześć miesięcy. Od dwóch tygodni opozycjonista prowadzi protest głodowy. Jak napisał na forach internetowych, to jedyna metoda, jaką dysponuje skazany, aby walczyć o swoje prawa.
Nawalny żąda umożliwienia mu kontaktu z lekarzem, a także zaprzestania stosowania wobec niego psychologicznych tortur. Kilka dni temu poskarżył się sądowi, że kierownictwo kolonii karnej odmówiło dostarczenia mu wybranych książek, w tym Koranu.
Jak podała rozgłośnia Echo Moskwy, drugi pozew dotyczy cenzury prasy. Opozycjonista poprosił o konkretną gazetę. Dostał ją po 5 dniach. Jak podkreślił w sądowej skardze, funkcjonariusze wycieli ze środka stronę, na której znajdował się artykuł o nim.
Uwolnienia Nawalnego i zaprzestania wobec niego przemocy żądają międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka. Listy w obronie polityka wystosowali również rosyjscy intelektualiści i artyści.