- Ośmiu z 15 członków Rady Bezpieczeństwa nie uznaje Kosowa za państwo - powiedział zastępca ambasadora Rosji przy ONZ Dmitrij Polański i poprosił o schowanie flagi. Dodał następnie, że Rosja nie sprzeciwia się samej przemowie Doniki Gervalli z Kosowa, chodziło tylko o flagę - pisze france24.com.
Odkąd przez pandemię koronawirusa spotkania ONZ przeszły w tryb zdalny, taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy. Wcześniej natomiast nie było możliwości, aby ktoś złożył tego typu skargę - podczas tradycyjnych posiedzeń w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku przedstawiciele przemawiają bez umieszczania obok nich flag krajów, które reprezentują - przypomina france24.com.
Na sprzeciw Rosji zareagował przewodniczący spotkania, ambasador Wietnamu Dang Dinh Quy, który zawiesił posiedzenie, aby skonsultować sposób, w jaki można rozwiązać spór. Obrady wznowiono po niecałej godzinie, a przewodniczący ostatecznie podkreślił, że tło wirtualnych spotkań nie powinno zakłócać posiedzenia, a flaga Kosowa może zostać, więc Donika Gervalla nie usunęła jej z pola widzenia kamery. Oburzony Polański nazwał to brakiem szacunku.
Kosowo ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku, nie wszystkie kraje to zaakceptowały. Niepodległość Kosowa uznało do tej pory ponad 110 państw, wśród nich są Stany Zjednoczone i większość krajów należących do Unii Europejskiej. Nie uznały Kosowa za niepodległe państwo m.in. Serbia, Rosja i Chiny.
Napięte relacje Kosowa i Serbii przeszkadzają obu krajom w wejściu do Unii Europejskiej, o co się starają.