"Potrząsanie szabelką przykuło uwagę". Biden rozmawiał z Putinem o Ukrainie. Apel o "deeskalację napięcia"

Joe Biden "wyraził zaniepokojenie nagłym gromadzeniem rosyjskich wojsk przy granicy ukraińskiej" w rozmowie z Władymirem Putinem. Ukraina oczekuje od Zachodu zdecydowanych działań wobec Rosji, która gromadzi coraz większej wojska przy zachodniej granicy. O możliwych krokach będą rozmawiać ministrowie obrony i spraw zagranicznych państw NATO.
Zobacz wideo Nord Stream 2: Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze?

Rosnące napięcie między Ukrainą a Rosją - która przerzuca siły wojskowe na zachodnią granicę - było jednym z tematów rozmowy telefonicznej Joe Bidena i Władimira Putina.  Amerykański przywódca wezwał prezydenta Rosji do deeskalacji napięcia na granicy rosyjsko - ukraińskiej. Zaproponował też bezpośrednie spotkanie z rosyjskim przywódcą.

W komunikacie po rozmowie podkreślono "niezachwiane wsparcie" ze strony prezydenta Joe Bidena dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. "Prezydent wyraził nasze zaniepokojenie nagłym gromadzeniem rosyjskich wojsk na okupowanym Krymie i przy granicy ukraińskiej i wezwał Rosję do deeskalacji napięcia" - poinformował Biały Dom. Według komunikatu prezydent Biden zaproponował prezydentowi Putinowi wspólny szczyt w kraju trzecim, który miałby się odbyć w najbliższych miesiącach i dotyczyć przekroju relacji amerykańsko - rosyjskich.

Korespondent radia NPR w Moskwie Lucian Kim napisał, że "potrząsanie szabelką" przez Putina w końcu przeciągnęło uwagę Bidena. 

Rosyjskie wojska powietrznodesantowe podczas ćwiczeńRosja przesuwa wojska i grozi, czyli wojny raczej nie będzie

Ukraina: Rosja przerzuca siły do Donbasu

Od kilku tygodni Rosja eskaluje napięcie wzdłuż granic z Ukrainą i na terenach okupowanych. Według informacji przekazanych przez ukraiński wywiad wojskowy - przez niekontrolowane odcinki granicy Rosjanie w ostatnich dniach przywieźli do Donbasu około 250 swoich żołnierzy. Oprócz tego przerzucono ponad 2 tysięcy ton paliwa.

Według wcześniejszych informacji ukraińskiej armii siły prorosyjskie w Donbasie liczą 28 tysięcy osób, którzy kierowani są przez 2 tysiące rosyjskich kadrowych oficerów. Ponadto przy granicach z Ukrainą Rosja skoncentrowała największe od 2014 roku siły wojskowe. Kierowane przez Rosję oddziały w Donbasie codziennie dokonują ataków na ukraińskie pozycje. Minionej doby w ich wyniku zginął jeden ukraiński żołnierz.

NATO apeluje do Rosji

Temat sytuacji na Ukrainie zostanie poruszony także na zaplanowanej na środę wideokonferencji ministrów obrony i spraw zagranicznych państw NATO. Z ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że rozmowy mają dotyczyć sytuacji na Ukrainie i koncentracji rosyjskich wojsk oraz misji w Afganistanie. Ministrowie będą się łączyć zdalnie, natomiast osobiście w kwaterze głównej NATO w Brukseli będą sekretarz stanu USA i szef Pentagonu, którzy przylecieli do Europy.

Zwiększona liczebność rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą oraz na nielegalnie zaanektowanym Krymie to największa koncentracja rosyjskich sił po agresji na ten kraj w 2014 roku. W tej sprawie we wtorek odbyło się posiedzenie Komisji NATO-Ukraina. Sojusznicy wezwali Moskwę do zaprzestania rozbudowy sił przy granicy oraz wycofania wojsk z terytorium Ukrainy. Zaapelowali o powstrzymanie się od prowokacji i zmniejszenie napięć w regionie.

Władze Ukrainy zaapelowały do krajów NATO o podjęcie działań, by zapobiec dalszej eskalacji konfliktu.  Minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba powiedział w Brukseli, że Zachód powinien działać szybko i zdecydowanie.

- Rosja musi zrozumieć, że Ukraina nie należy do rosyjskiej strefy wpływów - mówił szef dyplomacji podkreślając, że Ukraina należy do zachodniego świata demokracji. - Potrzebujemy działań, które odstraszą Rosję i powstrzymają jej agresywne zamiary. To może być nowa runda sankcji, która podniosłaby cenę rosyjskiej agresji. Mogłoby to być bezpośrednie wsparcie mające na celu wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy, bo wiemy, że Rosja nie szczędzi wysiłków, by uniemożliwić państwom trzecim współpracę z Ukrainę w sektorze obronnym - podkreślił minister spraw zagranicznych Ukrainy. Dmytro Kułeba mówił też, że Kijów nie chce wojny, szuka politycznego rozwiązania konfliktu. "Ale jeśli Rosja wykona zuchwały krok, albo doprowadzi do eskalacji konfliktu, zapłaci wysoką cenę" - dodał szef ukraińskiej dyplomacji.

Więcej o: