Aleksiej Nawalny poprzez swoich współpracowników od marca publikuje wpisy internetowe dotyczące stanu zdrowia. Wcześniej skarżył się na ból pleców i niedowład nogi, a także na pozbawianie go snu. Teraz napisał, że ma gorączkę ponad 38 stopni Celsjusza i silny kaszel.
W informacji opublikowanej pod jego nazwiskiem wskazano między innymi, że z jego oddziału w kolonii karnej co najmniej trzech więźniów hospitalizowano z objawami gruźlicy. "Na moim oddziale jest 15 osób, czyli 20 procent stanu osobowego choruje, a to więcej niż wynosi próg epidemii" - napisał w mediach społecznościowych Aleksiej Nawalny. Według opozycjonisty, kierownictwo kolonii karnej martwi się jedynie, jak ukryć te fakty.
"Taka jest nasza 'idealna, wzorowa kolonia'. Każdy więzień modli się, żeby tu nie wchodził, a w środku panują niehigieniczne warunki, gruźlica, brakuje leków. Patrząc na koszmarne talerze, w które wkładają kleik, dziwię się, że nie ma tu wirusa Ebola" - stwierdził Nawalny. "Gdy zabrali trzeciego z gruźlicą, poszliśmy poczytać na tablicy informację 'profilaktyka chorób', jest też o tej chorobie [gruźlicy - przyp. red.]. Piszą, że należy wzmacniać odporność za pomocą dobrego odżywiania i pokarmów białkowych. Na początku wszyscy śmiali się ze mnie, a potem z siebie. Mięso z naszej żywności zostało skradzione w Moskwie. We Włodzimierzu skradziono olej i warzywa. A na miejscu zabrano ostatnie okruchy. Pozostawiono więźniom owsiankę, kleik i mrożone ziemniaki. By wzmacniali swoją odporność" - napisał opozycjonista.
"Zapraszam korespondentów od Putina [z mediów rządowych - przyp. red.] do spędzenia nocy w naszym 'idealnym więzieniu' na sąsiednim łóżku z kaszlącym skazańcem. Choćby obok mnie. Cytuję oficjalne dane z dzisiejszego pomiaru temperatury: Nawalny A.A., ostry kaszel, temperatura 38,1" - brzmi dalej wpis Nawalnego.
Opozycjonista poinformował, że dalej kontynuuje strajk głodowy. "Mam zagwarantowane prawo do zaproszenia lekarza specjalisty na własny koszt. Nie poddam się, a lekarzom więziennym można ufać tak samo, jak państwowej telewizji" - podsumował.
W obronie Aleksieja Nawalnego wystąpiło ponad 1500 lekarzy, którzy w liście otwartym do władz Rosji zażądali udzielenia mu właściwej pomocy medycznej. "Amnesty International podwaja wysiłki prowadząc kampanię na rzecz specjalistycznej opieki medycznej i natychmiastowego uwolnienia Aleksieja Nawalnego. Nie popełnił żadnego przestępstwa i został pozbawiony wolności, ponieważ otwarcie krytykuje władze rosyjskie" - napisała Agnes Callamard, sekretarz generalna Amnesty International.
W sierpniu ubiegłego roku Aleksiej Nawalny stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. Pilot lądował w Omsku i tam przez dwa dni opozycjonistą zajmowali się rosyjscy lekarze. Omscy specjaliści przekonywali, że pacjenta nie otruto, a jedynie ma kłopoty z metabolizmem. Rodzina i współpracownicy Nawalnego nie uwierzyli w ich słowa i przetransportowali polityka do Berlina. Tam stwierdzono, że opozycjonistę próbowano otruć bojowym preparatem z grupy substancji nowiczok o działaniu paralityczno-drgawkowym. Taką informację potwierdziły także dwa niezależne laboratoria z Francji i Szwecji.
Kreml zaprzecza, że miał coś wspólnego z próbą zabójstwa Aleksieja Nawalnego. W styczniu działacz wrócił do Rosji, gdzie został zatrzymany i skazany na trzy i pół roku więzienia w kolonii karnej.