Joseph Borrell, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, opublikował oświadczenie w sprawie działaczy ZPB aresztowanych na Białorusi. "Unia Europejska oczekuje od Białorusi, że będzie przestrzegała międzynarodowych zobowiązań dotyczących poszanowana praw człowieka i podstawowych wolności. Wzywamy do uwolnienia Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta natychmiast i bezwarunkowo, oraz wszystkich politycznych więźniów obecnie przetrzymywanych" - napisał. "Unia Europejska jest przekonana, że narodowy dialog z udziałem wszystkich stron jest kluczowy dla rozwiązania sytuacji na Białorusi" - podkreślił.
24 marca na 15 dni aresztu skazana została Andżelika Borys, prezeska Związku Polaków na Białorusi - wyrok ma związek z nielegalną zdaniem władzy, organizacją jarmarku rękodzieła ludowego Grodzieńskie Kaziuki. Wcześniej w Brześciu na Białorusi zatrzymano Annę Paniszewą, byłą szefową oddziału ZPB i założycielkę Forum Polskich Inicjatyw, które organizowało w mieście Dni Żołnierzy Wyklętych. W czwartek 25 marca rano w Grodnie zatrzymany został natomiast Andrzej Poczobut, korespondent "Gazety Wyborczej", także członek ZPB.
Zatrzymanie Polek komentował w oświadczeniu dla mediów premier Mateusz Morawiecki. - Chcę wyrazić zdecydowany sprzeciw w związku z aresztowaniem Andżeliki Borys, a także Anny Paniszewej. Nie zgadzamy się na takie traktowanie Polaków, właściwie branie zakładników - bo tak można opisać działanie białoruskich władz - oświadczył.
"Dziś nad ranem został zatrzymany w Grodnie A. Poczobut. Człowiek prawy i pryncypialny od lat walczący o prawa Polaków na Białorusi, wielokrotnie represjonowany przez reżim Łukaszenki. Członek zarządu Związku Polaków na Białorusi. Andrzej trzymaj się! Nie zostawimy Was!" - napisał na swoim Twitterze Michał Dworczyk. Jak pisaliśmy, minister przekazał także PAP, że sędzia, który skazał Borys na 15 dni aresztu, zostanie objęty bezterminowym zakazem wjazdu do Polski.
Jak pisze "Wyborcza", przeciwko władzom ZPB wszczęto sprawę karną o "rehabilitację nazizmu", ze względu na organizowane od 2018 roku imprezy poświęcone żołnierzom wyklętym, co miało zdaniem białoruskich służb "rozpalać nienawiść na tle przynależności narodowej".
"Borys i inni są oskarżeni o przeprowadzanie masowych uroczystości, w których trakcie miano upamiętnić uczestników antyradzieckich ugrupowań bandyckich, których działania miały według prokuratury na celu rehabilitację nazizmu i usprawiedliwianie ludobójstwa narodu białoruskiego" - napisała białoruska gazeta "Nasza Niwa".