Białoruś. Wszczęto sprawę karną wobec Andżeliki Borys. Miała "upamiętniać antyradzieckich bandytów"

Andżelika Borys, która jest prezeską Związku Polaków na Białorusi, we wtorek została zatrzymana przez białoruską milicję. Kobieta zorganizowała jarmark z okazji święta Kaziuki w Grodnie, nie uzyskawszy zgody władz, które uznały go za nielegalny. Wobec Andżeliki Borys wszczęto sprawę karną.

Podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym - o to oskarżona jest polska działaczka na Białorusi, Andżelika Borys, która zorganizowała jarmark, uznany za nielegalny.  Kobieta od kilkunastu lat kieruje Związkiem Polaków na Białorusi, a ten nie jest uznawany przez władze białoruskie.

Zobacz wideo Po aresztowaniu Andżeliki Borys Morawiecki: Władze białoruskie robią wszystko, by zniszczyć dobre stosunki między Polakami a Białorusinami

"Podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym"

Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła sprawę karną wobec Andżeliki Borys - prezeski Związku Polaków. Grozi jej 30 dni aresztu lub grzywna. Portal internetowy białoruskiej gazety "Nasza Niwa" informuje, że działaczka jest oskarżona o podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym.

Borys i inni są oskarżeni o przeprowadzanie masowych uroczystości, w trakcie których miano upamiętnić uczestników antyradzieckich ugrupowań bandyckich, których działania miały według prokuratury na celu rehabilitację nazizmu i usprawiedliwianie ludobójstwa narodu białoruskiego

- napisała gazeta. Milicjanci wkroczyli również do centralnej siedziby Związku Polaków w Grodnie i przeszukali mieszkania kilku polskich aktywistów. Przeszukali mieszkanie Andrzeja Poczobuta. Następnie polski działacz i dziennikarz został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Służby przeszukują też mieszkania polskich liderek w Wołkowysku i Lidzie - Marii Tiszkowskiej i Ireny Biernackiej.

Morawiecki: Nie możemy zgodzić się na szykanowanie naszych rodaków

Oświadczenie w związku z zatrzymaniem Andżeliki Borys wystosował Mateusz Morawiecki, który stwierdził, że nie wyraża zgody na szykanowanie i traktowanie rodaków jak zakładników.

Chcemy, by Polacy, którzy mieszkają na ziemi białoruskiej, mogli kontynuować swoje działania na polu edukacji i kultury. Wzywam białoruskie władze, aby w spokoju rozwiązywały swoje wewnętrzne problemy, bez brania zakładników. Tak bowiem rozumiem ostatni atak na społeczność polską na Białorusi

- powiedział szef rządu.

Więcej o: