- Młodzi ludzie mają dość zamykania się. Nie ma tu słabych starszych ludzi, tylko młodzi ludzie - powiedział portalowi france3-regions.francetvinfo.fr 26-letni mężczyzna biorący udział w imprezie. Uczestnicy nielegalnego balu zamiast maseczek ochronnych mieli na sobie maski karnawałowe i przebrania.
6,5 tys. osób zgromadziło się w niedzielę w dzielnicy La Plaine na placu Jean-Jauresa, aby z poślizgiem jednak uczcić karnawał. Uczestnicy imprezy zamiast maseczek ochronnych mieli na sobie maski z wizerunkami celebrytów i polityków. W tłumie można było odszukać osoby przebrane za m.in. Zinedine'a Zidane'a, a nawet za francuskiego epidemiologia prof. Didiera Raoulta. Zgromadzonych rozgoniła policja.
"Przeprowadzamy kontrole wokół pochodu, w szczególności dotyczące noszenia masek, a osoby naruszające przepisy są karane grzywną" - poinformowała agencję AFP o prowadzonych podczas balu działaniach policja z Marsylii. Funkcjonariusze podjęli interwencję rozproszenia uczestników karnawału w Starym Porcie po godzinie 18. Zatrzymano wówczas tylko siedem osób.
Od soboty część Francji została objęta lockdownem, jednak nie wprowadzono go w Marsylii. W mieście obowiązują jednak ograniczenia sanitarne m.in. nakaz zasłania ust oraz nosa w przestrzeni publicznej czy zakaz zgromadzeń.
We Francji od kilku dni stale rośnie liczba osób zakażonych COVID-19. Zdarza się, że pozytywne wyniki na obecność wirusa otrzymuje dziennie prawie 35 tys. osób. W sobotę, na covidowych oddziałach intensywnej terapii, przebywały 4 353 osoby, co jest rekordową liczbą w tym roku. Na skutek zakażenia wirusem we Francji zmarło ponad 92 tys. osób. Zaszczepionych zostało ponad 11,4 proc. dorosłych obywateli tego kraju.