- Decyzja ta wiąże się z rażącym naruszeniem prawa, szkodzącym państwu i interesowi publicznemu. Chodzi o sprawę karną dotyczącą nazizmu. Pod koniec lutego pracownicy szkoły zorganizowali nieautoryzowaną masową imprezę, podczas której wychwalano zbrodniarzy wojennych pod przykrywką zajęć dla nieletnich - czytamy na prorządowym portalu tvr.by.
Białoruska prokuratura złożyła pozew do sądu przeciw polskiej szkole w Brześciu, powodem podjętych kroków prawnych jest zorganizowane 28 lutego wydarzenie w pomieszczeniu wynajętym przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych i Szkołę Polską. Zdaniem prokuratury miała tam miejsce "nielegalna impreza masowa", w której wzięły udział osoby niepełnoletnie i młodzież. "Ubrani w narodowe mundury polskiej organizacji harcerskiej młodzi ludzie śpiewali pieśni i czytali wiersze wysławiające przestępców wojennych, w tym Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem "Bury" - przekazała białoruska prokuratura.
Dyrektorka placówki w Brześciu i współzałożycielka szkoły, 43-letnia Anna Paniszewa, została zatrzymana w ubiegły piątek, gdy wróciła z kraju na Białoruś. Tamtejsze MSZ poleciło polskiemu konsulowi w Brześciu - Jerzemu Timofiejukowi opuszczenie kraju z uwagi na jego udział w wydarzeniu. W odpowiedzi Polska tak samo postąpiła z białoruskim dyplomatą w Warszawie. Białoruskie MSZ na ruch polskiego rządu odpowiedziało nakazem opuszczenia terenu Białorusi przez dwóch polskich dyplomatów - konsula generalnego w Grodnie oraz jego współpracownika z placówki, mieli na to 48 godzin.
Jak poinformował kilka dni temu na Twitterze Andrzej Poczobut, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi, kobiecie grozi kara do kilku lat pozbawienia wolności. "Nieoficjalnie: aresztowana dyrektor Polskiej Szkoły w Brześciu Anna Paniszewa, która w trakcie zatrzymania została przewrócona na ziemię i skuta kajdankami, prowadzi w areszcie strajk głodowy. Jest podejrzana o rozpalanie waśni na tle narodowym. Grozi za to od 5 do 12 lat więzienia" - napisał.