Czechy. Przyjechali gasić pożar, znaleźli... krokodyla. "Trzymetrowy, żywy okaz"

W czeskiej gminie Klopina strażacy zostali wezwani do gaszenia pożaru altany. Okazało się, że w płonącym budynku był... krokodyl nilowy.
Zobacz wideo Czeska policja szuka złodziei... 140 szczoteczek do zębów

Zdarzenie miało miejsce w piątek rano około godziny 4:30. Strażacy przyjechali do płonącego domku ogrodowego w Klopinie w kraju ołomunieckim. Właściciel altany ostrzegł strażaków, że w budynku jest żywy krokodyl. Jak informuje lokalna gazeta "Deník", akcja gaszenia pożaru została natychmiast przerwana, a na miejsce wezwano specjalistów, aby schwytali gada.

Altanka doszczętnie zniszczona. Krokodyl przeżył pożar

Około godziny 12:00 wielki krokodyl nilowy został schwytany z pomocą lin i bezpiecznie przeniesiony do garażu. Następnie strażacy przystąpili do gaszenia pożaru. - To trzymetrowy, żywy okaz, który swobodnie poruszał się po parterze budynku - powiedziała Lucie Balážová, rzeczniczka Straży Pożarnej i Ratowniczej Województwa Ołomunieckiego.

Ustalono, że przyczyną pożaru było przypadkowe zaprószenie ognia. Straty wyceniono na 90 tysięcy koron czeskich (około 15,7 tysięcy złotych).

Policja bada sprawę nielegalnej hodowli krokodyla

Na miejscu zdarzenia interweniowała również policja. - Ponieważ w Czechach hodowanie trzymetrowego krokodyla jest nietypowe, wystąpimy z inicjatywą do Regionalnego Urzędu Weterynaryjnego Kraju Ołomunieckiego w celu zweryfikowania legalności tej hodowli - powiedziała rzeczniczka policji Tereza Neubauerová.

Więcej o: