Zdarzenie miało miejsce w piątek rano około godziny 4:30. Strażacy przyjechali do płonącego domku ogrodowego w Klopinie w kraju ołomunieckim. Właściciel altany ostrzegł strażaków, że w budynku jest żywy krokodyl. Jak informuje lokalna gazeta "Deník", akcja gaszenia pożaru została natychmiast przerwana, a na miejsce wezwano specjalistów, aby schwytali gada.
Około godziny 12:00 wielki krokodyl nilowy został schwytany z pomocą lin i bezpiecznie przeniesiony do garażu. Następnie strażacy przystąpili do gaszenia pożaru. - To trzymetrowy, żywy okaz, który swobodnie poruszał się po parterze budynku - powiedziała Lucie Balážová, rzeczniczka Straży Pożarnej i Ratowniczej Województwa Ołomunieckiego.
Ustalono, że przyczyną pożaru było przypadkowe zaprószenie ognia. Straty wyceniono na 90 tysięcy koron czeskich (około 15,7 tysięcy złotych).
Na miejscu zdarzenia interweniowała również policja. - Ponieważ w Czechach hodowanie trzymetrowego krokodyla jest nietypowe, wystąpimy z inicjatywą do Regionalnego Urzędu Weterynaryjnego Kraju Ołomunieckiego w celu zweryfikowania legalności tej hodowli - powiedziała rzeczniczka policji Tereza Neubauerová.