We wtorek na przedmieściach Aten wybuchły protesty przeciwko brutalnym działaniom policji. Bezpośrednim powodem manifestacji było opublikowane w niedzielę nagranie, na którym widać, jak policjanci biją bezbronnego mężczyznę.
Jak wynika z informacji podawanych przez Reuters, ponad pięć tysięcy demonstrantów przeszło ulicami Nea Smirni, na przedmieściach Aten. Podczas protestu doszło do starcia uczestników z funkcjonariuszami policji. Demonstranci rzucali w policjantów kamieniami, butelkami i innymi przedmiotami.
Jeden z policjantów, zaatakowany przez uczestników protestu, został poważnie ranny, podobnie jak dwóch innych funkcjonariuszy. Aresztowanych zostało 10 osób.
Jak pisze Reuters, wiele protestów w Grecji przeradza się ostatnio w bijatyki. Może to być związane z trudną sytuacją w kraju, którą wywołał kryzys sprzed ponad 10 lat.
Z kolei grecki rzecznik praw obywatelskich powiedział w tym tygodniu, że liczba skarg na brutalne działania policjantów rośnie, a w obywatelach narasta frustracja, którą powoduje między innymi stan lockdownu, pandemia i pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w kraju.
Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że bodźcem, który wywołał manifestacje, było nagranie, na którym funkcjonariusze policji biją bezbronnego mężczyznę podczas interwencji.
Premier Grecji, Kyriakos Mitsotakis, stwierdził we wtorek, że zamieszki na przedmieściach Aten muszą się skończyć.
Ślepy gniew donikąd nas nie doprowadzi
- powiedział premier, jak cytuje Reuters.