Dwa miesiące po wtargnięciu zwolenników Donalda Trumpa na teren amerykańskiego parlamentu straż Kapitolu zaalarmowała o "możliwym spisku" zakładającym próbę szturmu na budynek 4 marca - opisuje "The New York Times". Miałaby się go dopuścić ta sama grupa, co w styczniu - przedstawiciele ruchu QAnon (gorliwi zwolennicy teorii spiskowych i Donalda Trumpa). W związku z doniesieniami Izba Reprezentantów odwołała zaplanowane na czwartek posiedzenie - by porządek obrad został zachowany, przełożono głosowanie nad ustawą policyjną na środę wieczorem.
Policja Kapitolu przekazała, że prosi o czujność służby federalne. Funkcjonariusze bezpieczeństwa w Waszyngtonie zostali postawieni w stan gotowości, choć na 4 marca nie zaplanowano w mieście żadnych większych protestów. Dodatkowe siły chronią też sam budynek Kapitolu.
Uzyskaliśmy informacje, które wskazują na możliwy spisek mający na celu wtargnięcie na teren Kapitolu przez zidentyfikowaną grupę w czwartek 4 marca. Traktujemy te informacje wywiadu poważnie
- podano w oświadczeniu cytowanym przez "NYT".
Jak podaje dziennik, analitycy wywiadu analizowali m.in. rozmowy online na forach zwolenników QAnon, którzy twierdzą, że właśnie 4 marca Donald Trump powinien zostać przywrócony na stanowisko prezydenta i "wznowić swoją krucjatę przeciwko wrogom Ameryki".
Michael McCaul z Teksasu, członek Partii Republikańskiej i Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Izby Reprezentantów, wystąpił w środę w CNN - przyznał, że jego zdaniem Trump powinien jak najszybciej odciąć się od działań QAnon. - To zagrożenie jest wiarygodne - przyznał. Tymczasem w ostatnich dniach były amerykański prezydent ponownie stał się bardziej aktywny i zasugerował, że będzie ponownie kandydował na prezydenta USA. Mówił też: - Nasz ruch dumnych, ciężko pracujących amerykańskich patriotów dopiero się zaczyna i na końcu wygramy.
BBC w tekście "Dlaczego wyznawcy QAnon mają obsesję właśnie na punkcie 4 marca?" tłumaczy, że zwolennicy ruchu zaczęli powoływać się na tę datę zaledwie kilka dni po zaprzysiężeniu pana Bidena w dniu 20 stycznia. Powołują się na "dowody numerologiczne" i na to, że 4 marca był od 1933 roku często wybieraną datą prezydenckich inauguracji.