Zgodnie z dokumentem opublikowanym na oficjalnej stronie Białego Domu, prezydent Joe Biden polecił agencjom rządowym USA - od dyplomacji po wojsko - by priorytetem polityki zagranicznej była walka z przejawami prześladowania społeczności LGBT. "Celem Stanów Zjednoczonych będzie dążenie do położenia kresu przemocy i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową lub ekspresję płciową" - czytamy w Memorandum Bezpieczeństwa Narodowego (jest ono uzupełnieniem poprzedniego dokumentu podpisanego 6 grudnia 2011 roku).
Dokument podpisany przez Bidena precyzuje, że USA chcą dawać innym krajom przykład we wspieraniu praw człowieka - a wśród nich są także prawa osób LGBT - m.in. osób homoseksualnych, biseksualnych, transpłciowych, queer czy interseksualnych (prawa społeczności LGBT nie były wymienione w wersji dokumentu z 2011 roku).
Wszyscy ludzie powinni być traktowani z szacunkiem i godnością oraz powinni móc żyć bez strachu, bez względu na to, kim są i kogo kochają. Na całym świecie odważni aktywiści wspierający społeczność LGBT walczą o równe prawa, wolność od przemocy i uznanie ich podstawowych praw człowieka. Stany Zjednoczone zajmą czołową pozycję w tej walce
Nakazuję wszystkim instytucjom rządu działającym poza granicami kraju, by zapewniły, że dyplomacja Stanów Zjednoczonych oraz organizacje pomocowe będą promowały i chroniły prawa człowieka osób LGBT+
- pisze Biden, podkreślając konieczność "zakazu dyskryminacji osób LGBT". Jak dodaje, USA będą "chronić prawa człowieka na całym świecie i zwalczać dyskryminację osób LGBT za granicą".
Prezydent USA nakazał też rządowym agencjom, by raportowały przypadki łamania praw osób LGBT, do których dochodzi w innych krajach.
Jednocześnie - jak podaje agencja Reutera - na oficjalnej stronie Białego Domu, w polu "kontakt", dodano neutralne pod względem płci zaimki - od teraz osoby, które nie identyfikują się z żadną z nich, nie będą musiały wybierać w formularzu zaimka "on" lub "ona", by skontaktować się z administracją USA.
Amerykańskie media wskazują, że stanowisko Bidena to kolejny przejaw zdecydowanego odejścia od polityki Donalda Trumpa, który negował tożsamość płciową i m.in. zakazał osobom transpłciowym wstępowania do wojska. Jeszcze na początku stycznia Biden wezwał szkoły do umożliwienia sportowcom transpłciowym uczestniczenia w zawodach sportowych w kategorii zgodnej z ich tożsamością.