Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że już druga kobieta oskarżyła nowojorskiego gubernatora Andrew Cuomo o molestowanie. Jego sytuacja jest coraz gorsza, bo do oskarżeń dołączyła się trzecia osoba, Anna Ruch.
O sprawie pisze "The New York Times". Anna Ruch, która miała być molestowana przez gubernatora Nowego Jorku, twierdzi, że Andrew Cuomo zachowywał się w stosunku niej dwuznacznie podczas wesela, na którym oboje byli gośćmi w 2019 roku. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że polityk podszedł do niej podczas zatłoczonego przyjęcia i po tym, jak podziękowała mu za toast dla nowożeńców, położył rękę na jej plecach, które były odsłonięte ze względu na krój sukienki. Anna odsunęła jego ręce. Wówczas polityk miał położyć dłonie na jej policzkach i zapytać, czy może ją pocałować.
Byłam taka zdezorientowana, zszokowana i zawstydzona... Odwróciłam głowę. W tamtym momencie nie wiedziałam, co powiedzieć
- mówiła Anna Ruch w rozmowie z "The New York Times". Gazeta opublikowała zdjęcie, na którym widać, jak gubernator kładzie ręce na twarzy kobiety.
Pierwsze dwie kobiety, które oskarżyły Cuomo o molestowanie, Lindsey Boylan i Charlotte Bennett, były jego pracownicami. Gdy media po raz pierwszy obiegła informacja o rzekomym molestowaniu, którego miał dopuścić się gubernator Nowego Jorku, Biały Dom zapowiadał, że w tej sprawie będzie prowadzone postępowanie, a głosu każdej kobiety trzeba wysłuchać.
Kolejne oskarżenie wywołało falę krytyki i serię wezwań do rezygnacji Cuomo ze stanowiska. Apelowała oo to m.in. kongresmenka Kathleen Rice.
Nadszedł czas. Gubernator musi ustąpić
- napisała na Twitterze.
Powtórzyli to również senatorowie Nowego Jorku Alesandra Biaggi i Gustavo Rivera oraz członkini Zgromadzenia Stanu Nowy Jork Jessika Gonzalez-Rojas.
Cuomo, jesteś potworem i czas, żebyś odszedł. Teraz
- napisała na Twitterze Alessandra Biaggi.
Andrew Cuomo nie skomentował zarzutów stawianych mu przez Annę Ruch. Jego rzecznik z kolei wskazał tylko na oświadczenie, które gubernator wydał w niedzielę, po tym jak o molestowanie oskarżyła go Charlotte Bennett.
Żeby było jasne, nigdy nikogo nie dotknąłem w sposób niewłaściwy, nikomu nic nie proponowałem i nigdy nie zamierzałem sprawiać, by ktokolwiek czuł się nieswojo
- tak brzmi fragment oświadczenia. Gubernator dodał, że jest mu przykro, że niektóre jego komentarze mogły być zinterpretowane jako flirt.