25-letnia Charlotte Bennett do listopada ubiegłego roku była doradczynią ds. polityki zdrowotnej w administracji gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. Jak mówiła kobieta w opublikowanym w sobotę w dzienniku "The New York Times" artykule, gubernator miał m.in. zadawać jej pytania dotyczące jej życia seksualnego, pytać o to, czy jej związki były monogamiczne i czy kiedykolwiek uprawiała seks ze starszym mężczyzną.
Kobieta podkreśliła, że gubernator nigdy nie próbował jej dotknąć, ale z jego zachowania miało wyniknąć, że "chciał się z nią przespać". - Czułam się potwornie niekomfortowo, byłam przerażona - mówiła dziennikarzom.
Andrew Cuomo w oświadczeniu przesłanym NYT przekazał, że "nigdy nie zalecał się do pani Bennett i nigdy nawet nie zamierzał zachowywać się w niewłaściwy sposób". Zaznaczył, że w tej kwestii zostanie przeprowadzone niezależne postępowanie wyjaśniające i poprosił mieszkańców stanu, by powstrzymali się z ocenami do czasu jego zakończenia. Cuomo stwierdził, że Charlotte Bennett była "pracowitą i cenną" członkinią zespołu. Nie zaprzeczył jednocześnie temu, że zadawał kobiecie osobiste pytania.
To kolejne oskarżenia, które padają wobec Andrew Cuomo. Była urzędniczka odpowiedzialna za kwestie gospodarki Lindsey Boylan mówiła w rozmowie z mediami, że Cuomo w latach 2016-2018 miał ją molestować seksualnie wielokrotnie, a w pewnym momencie miał nawet pocałować ją w usta bez jej zgody w jego biurze na Manhattanie. Biuro gubernatora stwierdziło, że oskarżenia Boylan nie mają pokrycia w rzeczywistości.
- Prezydent Biden uważa, że głos każdej kobiety powinien zostać wysłuchany, każda kobieta powinna być traktowana z szacunkiem i godnością. Tak powinno być w przypadku zarówno Charlotte, jak i Lindsay - komentowała w niedzielę w CNN rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
- Powinno zostać przeprowadzone niezależne postępowanie wyjaśniające, które zbada te oskarżenia. To z pewnością coś, co prezydent popiera - dodała.