- Po skonsultowaniu się z premierem wysłałem list do Władimira Putina z prośbą o dostawę szczepionki Sputnik - ogłosił prezydent Czech Miloš Zeman w telewizji Prima. Wypowiedź polityka zacytowała m.in. agencja AFP.
Do tej pory w liczącym 10,7 mln obywateli kraju zostało zaszczepionych ok. 650 tys. osób, głównie szczepionką Pfizer/BioNTech. Stosowane są również szczepionki koncernów Moderna i AstraZeneca.
Jak dodał Zeman, z informacji przekazanych przez rosyjską ambasadę wynika, że szczepionki mogłyby zostać dostarczone w ciągu kilku najbliższych dni.
Prezydent Czech przyznał, że nie miałby nic przeciwko temu, gdyby w kraju stosowana była również chińska szczepionka Sinopharm. Zeman wychodzi z założenia, że "szczepionki nie mają ideologii". Problem w tym, że zarówno szczepionka Sputnik V jak i Sinopharm nie zostały do tej pory dopuszczone przez EMA, czyli unijną Europejską Agencję Leków.
- Nie możemy czekać na EMA, skoro Rosja nie złożyła wniosku - mówił premier Czech Andrej Babiš w CNN Prima News cytowany przez Reutersa. Stwierdził, że wystarczy jedynie zgoda ze strony czeskiego urzędu ds. leków. Jeszcze kilkanaście dni wcześniej Babis stwierdził, że Czechy będą czekały na zielone światło ze strony Europejskiej Agencji Leków.
Czeski rząd wprowadził na nowo stan wyjątkowy, który będzie obowiązywał do 28 marca i zaostrzył restrykcje sanitarne. Mają one ograniczyć mobilność społeczeństwa i powstrzymać w ten sposób rozprzestrzenianie się koronawirusa. Od poniedziałku zaczną obowiązywać między innymi surowe ograniczenia w przemieszczaniu się.
Restrykcje mają obowiązywać przez trzy tygodnie. W całym kraju podróże poza granice powiatu będą możliwe tylko w uzasadnionych przypadkach związanych na przykład z pracą. Spacer lub bieganie będzie możliwe tylko w granicach miasta lub gminy. Psa będzie można wyprowadzać w promieniu pół kilometra od domu. Zapowiedziano wyrywkowe kontrole, które oprócz policji będzie prowadzić 5 tysięcy żołnierzy.
W związku z występowaniem w Czechach nowych mutacji koronawirusa, ministerstwo zdrowia w szczytowym momencie pandemii spodziewa się 20 tysięcy zakażeń dziennie. Prezentując w tym tygodniu nowe restrykcje, premier Andrej Babisz odwołał się do włoskiego Bergamo, które w marcu ubiegłego roku było jednym z najbardziej dotkniętych przez pandemię miast w Europie. - Jeśli nie zaostrzymy restrykcji, to cały świat zobaczy Bergamo w Czechach, dlatego że nasz system opieki zdrowotnej tego nie wytrzyma - podkreślił premier Czech.
Od poniedziałku szkoły i przedszkola będą mogły zapewnić opiekę tylko dzieciom pracowników służby zdrowia i infrastruktury krytycznej. Tego dnia rozpoczną się też refundowane przez państwo masowe testy na koronawirusa w zakładach pracy.