Friedrich Karl Berger ma niemieckie obywatelstwo, ale od 1959 r. mieszkał w stanie Tennessee w USA. Berger został deportowany do Niemiec za udział w "aktach prześladowań przeprowadzanych przez nazistów". Według informacji podanych przez Departament Sprawiedliwości Berger był jednym z uzbrojonych strażników w obozie koncentracyjnym Neuengamme w 1945 r.
- Ekstradycja Bergera świadczy o zaangażowaniu Departamentu Sprawiedliwości i jego partnerów w organach ścigania w zapewnieniu, że Stany Zjednoczone nie są bezpieczną przystanią dla tych, którzy brali udział w nazistowskich zbrodniach przeciwko ludzkości i innych naruszeniach praw człowieka - powiedział prokurator generalny Monty Wilkinson.
Amerykański sąd nakazał deportację Bergera w marcu ubiegłego roku. W trakcie postępowania sądowego stwierdzono, że więźniowie w obozie koncentracyjnym Neuengamme byli przetrzymywani w "okropnych warunkach", zmuszano ich do pracy, która prowadziła do "wyczerpania i śmierci".
W obozie byli przetrzymywani Polacy, Rosjanie, Żydzi, Duńczycy, Holendrzy, Łotysze i Francuzi, ale najliczniejszą grupę więźniów stanowili polscy, rosyjscy i holenderscy cywile. Berger przyznał w czasie postępowania sądowego, że uniemożliwiał więźniom ucieczkę z obozu. Stwierdził również, że nie wiedział o złym traktowaniu więźniów.
France 24 powołuje się na AFP i zwraca uwagę na to, że nie jest na razie jasne, czy Berger stanie przed niemieckim sądem. Prokuratorzy w Niemczech wycofali zarzuty przeciw Bergerowi w grudniu 2020 r. Uzasadniali to brakiem wystarczających dowodów. Podkreślili jednak, że jeśli Berger odniesie się do zarzutów, sprawa może zostać wznowiona.