Kongresmen oskarżył Trumpa o podżeganie do zamieszek. Sprawą zajmie się sąd

Jeden z kongresmenów Demokratów oskarżył byłego prezydenta Donalda Trumpa, jego osobistego prawnika Rudy'ego Giulianiego i dwie prawicowe grupy o spiskowanie w celu wzniecenia zamieszek na Kapitolu.

Bennie Thompson jest przewodniczącym komisji ds. bezpieczeństwa wewnętrznego w Izbie Reprezentantów USA. Kongresmen Demokratów, złożył we wtorek pozew cywilny do federalnego Sądu w Waszyngtonie w sprawie zamieszek na Kapitolu, do których doszło 6 stycznia. Poza Donaldem Trumpem i Rudym Giulianim polityk oskarżył także organizacje: Dumni Chłopcy i Strażnicy Przysięgi. "Powstanie było wynikiem starannie zaaranżowanego planu Trumpa, Giulianiego i ekstremistycznych grup, takich jak Strażnicy Przysięgi i Dumni Chłopcy, których wspólnym celem było zastraszanie, nękanie i groźby" - brzmiał, jak podaje Reuters, komunikat prasowy zapowiadający proces.

"Pozew przywołuje rzadko wykorzystywany statut federalny uchwalony po wojnie secesyjnej, który miał na celu zwalczanie przemocy ze strony Ku Klux Klanu; pozwala na wytaczanie powództw cywilnych przeciwko osobom, które używają 'siły, zastraszania lub gróźb', aby uniemożliwić komukolwiek wypełnianie obowiązków swojego urzędu" - informuje CNN.

Thompson domaga się odszkodowania karnego oraz zadośćuczynienia. Twierdzi, że "zaniechanie tego spowoduje tylko zaproszenie do podobnego autorytaryzmu antydemokratycznych sił skrajnej prawicy, które tak bardzo chcą zniszczyć nasz kraj".

Jason Miller, doradca byłego prezydenta, powiedział, że Giuliani "nie reprezentuje obecnie Trumpa w żadnych sprawach prawnych" i odrzucił zarzuty zawarte w pozwie, powołując się na uniewinnienie Trumpa w Senacie. "Trump nie zaplanował wiecu 6 stycznia" - podkreślił w oświadczeniu.

Zamieszki na Kapitolu i impeachment Donalda Trumpa

Amerykański Kongres zebrał się w środę 6 stycznia, aby zatwierdzić wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Obrady zostały przerwane, bo do Kapitolu wtargnęli zwolennicy Donalda Trumpa. Do "marszu" zachęcił ich sam prezydent USA. W wyniku zamieszek zginęło pięć osób, a 68 zostało aresztowanych. Politycy oskarżają Donalda Trumpa, że zwlekał z potępieniem działań protestujących, a nawet, że podżegał swoich zwolenników do agresji, dlatego została uruchomiona procedura impeachmentu.

Jednak w sobotę amerykański Senat zagłosował przeciwko uznaniu Donalda Trumpa za winnego m.in. podburzania tłumu zwolenników do szturmu na Kapitol. Za uznaniem winy byłego prezydenta USA zagłosowało 57 senatorów, 43 było przeciw. Do ewentualnego skazania Donalda Trumpa potrzebnych byłoby dwóch trzecich, czyli 67, głosów w stuosobowym Senacie, w którym Demokraci mają 48 miejsc, dwóch senatorów jest niezależnych oraz 50 Republikanów.

Zobacz wideo Zwolennicy Trumpa wtargnęli do Kapitolu
Więcej o: