Katalońskie partie opowiadające się za secesją zdobyły większość w parlamencie regionalnym, natomiast socjaliści prawdopodobnie zdobędą największą liczbę głosów - 625 000. Lewica Republikańska zdobyła ich około 580 000.
Katalonia liczy około 7,5 miliona ludzi. Dążenie tego regionu do niepodległości pogrążyło Hiszpanię w kryzysie, a autonomia regionu została zawieszona na prawie siedem miesięcy przez rząd centralny w Madrycie po nieudanej próbie secesji.
W 2017 r. przywódcy separatystów przeprowadzili referendum w sprawie niepodległości, mimo że sąd orzekł, że głosowanie było niezgodne z konstytucją. Ówczesny regionalny prezydent Katalonii, Carles Puigdemont, uciekł do Belgii, podczas gdy inni przywódcy separatystów zostali skazani na karę więzienia, jak pisze dw.com.
Socjaliści zdobyli ponad 625 000 głosów, natomiast Lewica Republikańska zdobyła tylko około 580 000. Partią Socjalistyczną w Katalonii kieruje były minister zdrowia Salvador Illa, który jest sojusznikiem hiszpańskiego premiera Pedro Sancheza. Illa skomentował te wybory jako wyraźne zwycięstwo.
Blok separatystów zwiększył jednak swoją obecność w parlamencie. Republikańska Lewica Katalonii ma szansę na 36 do 38 mandatów w 135-osobowym parlamencie. Silne poparcie w wyborach zanotowały także trzy inne partie popierające secesję tej prowincji od Hiszpanii - Razem dla Katalonii, Kandydatura Jedności Ludowej i Katalońska Partia Europejskich Demokratów. Pierwsza z nich może liczyć na 33 mandaty w parlamencie, pozostałe dwie mają szansę zdobyć wspólnie nawet dziewięć kolejnych miejsc.
My, partie niepodległościowe, mamy większość, osiągnęliśmy ponad 50% głosów. Naród Kataloński przemówił, nadszedł czas na negocjacje w sprawie referendum w sprawie samostanowienia
- mówił Pere Aragonès, lider Republikańskiej Lewicy Katalonii, jak informuje bbc.com.