W marcu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Jak pandemia zmieniła Wasze życie? Co straciliście, a co zyskaliście w mijającym roku? Czekamy na Wasze relacje. Na adres e-mailowy listydoredakcji@gazeta.pl możecie przesyłać zarówno pisemne wypowiedzi, jak i w formie nagrań wideo (do 20 sekund, najlepiej nagrywane w poziomie). Wasze historie zostaną wykorzystane w materiałach publikowanych w Gazeta.pl.
***
Oniferi to licząca 900 mieszkańców miejscowość znajdująca się w regionie włoskiej Sardynii, w prowincji Nuoro. Jak podają lokalne media, gdy urzędujący tam lekarz zrezygnował z pracy, Stefania Piras, burmistrz miasteczka, starała się znaleźć na jego miejsce zastępstwo. Niestety bezskutecznie. Miejscowość nie miała także do dyspozycji żadnego innego medyka na zastępstwo, a ci z okolicznych miejscowości odmawiali, tłumacząc się zapracowaniem.
Wtedy Piras zdecydowała się na prowokację i zakazała obywatelom chorować, potrzebować leczenia i leków oraz zakażać się wirusem COVID-19. Oczywiście żadne kary za wyłamanie się z zakazu nie zostały przewidziane.
Prowokacja się powiodła - zakazem pani burmistrz zainteresowały się media, i z Piras skontaktował się 46-letni lekarz z Cuneo. Andrea Collino wyraził gotowość do przeprowadzki na Sardynię. Pech chciał, że otrzymał wtedy propozycję w innym, "bardziej potrzebującym miejscu".
"Mam nadzieję, że lekarz podejmie decyzję o przyjeździe do nas i to jak najszybciej" - mówi Piras w rozmowie z "L'Unione Sarda". Burmistrz podkreśla, że nikt nie powinien pozostawać bez możliwości zwrócenia się do lekarza w razie potrzeby.