Kilkudziesięciu wydawców mediów w Polsce, w tym największe stacje telewizyjne i radiowe, gazety i portale, protestują przeciwko proponowanemu przez rząd PiS nowemu, dodatkowemu podatkowi nałożonemu na media. W ramach protestu w środę zamiast programów i artykułów ukazywały się komunikaty o proteście.
Część z kwoty uzyskanej podatku miałaby trafić na Fundusz Wsparcia Kultury, a część - przekonują rządzący - zasiliłaby Narodowy Fundusz Zdrowia.
To argument podobny do tego, którego używała kampania za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Po kraju jeździł wtedy wielki, czerwony autobus z hasłem "wysyłamy do Unii Europejskiej 350 mln funtów tygodniowo. Zamiast tego dofinansujmy nasz NHS [National Health Service - brytyjska publiczna służba zdrowia]". W obu przypadkach mamy motyw pieniędzy idących do "zagranicznych gigantów" - PiS-owi chodzi o firmy medialne, a brexitowcom - UE. Jedni i drudzy przekonują, że te pieniądze można przeznaczyć na ochronę zdrowia. To cel, z którym trudno się kłócić.
Ale historia brexitu pokazuje, co w rzeczywistości zostało z tych argumentów (pomijając to, że kwota 350 mln funtów była zawyżona). Strona pro-brexitowa wygrała i w referendum większość opowiedziała się za opuszczeniem wspólnoty. Tymczasem jak opisuje portal brytyjskiego Kanału 4., wcale nie przeznaczono "zaoszczędzonych" na członkostwie w UE środków na wsparcie ochrony zdrowia. Głównie dlatego, że wcale takich oszczędności nie było.
Kanał 4. opisuje, że według prognoz samych władz brexit oznacza pogorszenie kondycji finansów publicznych. Środki zaoszczędzone ze składek członkowskich musiały być przeznaczone na proces wychodzenia ze wspólnoty.
Premier Theresa May zdecydowała co prawda o zwiększeniu środków przeznaczanych na NHS, jednak według Kanału 4. nie można mówić, iż były to pieniądze zaoszczędzone dzięki brexitowi. Do tego i tak potrzebne było zwiększenie finansowania ze względu na rosnące koszty systemu opieki zdrowotnej.
W Polskich warunkach ustawa - jeśli zostałaby przyjęta w kształcie znanym teraz - miałaby gwarantować przeznaczenie części środków z nowego podatku na NFZ. Kwota, jaka zasiliłaby Fundusz Zdrowia, to jedynie ok. 0,4 proc. obecnego budżetu NFZ. Tymczasem dla mediów, czytelników i konsumentów - piszą wydawcy we wspólnym liście - skutki nowego podatku mogłyby być fatalne.