W liście napisano, że wizyta Josepa Borrella w Moskwie była upokarzająca i zniszczyła reputację Unii Europejskiej.
Wizyta w Moskwie była własną inicjatywą Pana Borrella. To było zlekceważenie zbrodni popełnionych przez reżim Putina przeciwko politycznym oponentom
- czytamy w liście.
Napisano w nim również, że szef unijnej dyplomacji, zamiast mocno potępić areszt Aleksieja Nawalnego i spotkać się z nim w więzieniu, mówił nieprawdę, że w Unii nie było mowy o sankcjach w związku z aresztem lidera rosyjskiej opozycji. "To nieprawda, ponieważ kilka krajów na najwyższym szczeblu wezwało do nałożenia sankcji" - brzmi fragment listu.
Lista zarzutów jest w nim długa - że Josep Borrell nie bronił interesów Unii kiedy krytykował ją minister spraw zagranicznych Rosji, że zaatakował głównego sojusznika, jakim są Stany Zjednoczone za blokadę Kuby, że nie wspomniał o rosyjskiej agresji na Ukrainie i chwalił rosyjską szczepionkę Sputnik przeciw koronawirusowi. A w tym samym czasie Rosja wyrzuciła trzech europejskich dyplomatów - z Polski, Niemiec i Szwecji. Stąd apel w liście, by przewodnicząca Komisji zdecydowała się na dymisję, jeśli Pan Borrell sam nie zrezygnuje ze stanowiska.