USA. Intruz wdarł się do bazy Andrews, w której stacjonuje samolot Bidena. "Wszedł do jednej z maszyn"

Do amerykańskiej lotniczej bazy Andrews, w której stacjonują samoloty Joe Bidena, wdarł się intruz - poinformowała agencja Associated Press, powołując się na informacje przekazane przez Pentagon. Mężczyzna zdołał wemknąć się na pokład jednej z maszyn - samolotu C-40. Dzień później z bazy miał wylatywać prezydent.

- To było bardzo poważne naruszenie bezpieczeństwa, a służby bazy w Andrews badają ten incydent, by ustalić, jak do niego doszło i jak zapobiec podobnym zdarzeniom w przeszłości - powiedział cytowany przez Associated Press płk Roy Oberhaus, zastępca dowódcy skrzydła 316 w Andrews w Maryland. O tym, że do prezydenckiej bazy wojskowej wtargnął intruz, poinformował w piątek rzecznik Pentagonu John Kirby. Jak dodał, doszło do tego dzień przed przybyciem do Andrews prezydenta Joe Bidena, który miał z niej wylecieć do swojego domu w Wilmington.

Zobacz wideo Joe Biden: Potrzebujemy najbardziej ulotnej rzeczy w demokracji - jedności

Baza Andrews. Do środka wtargnął intruz, "wemknął się na pokład jednej z maszyn"

Jak informuje Associated Press, intruz po wtargnięciu do bazy został zatrzymany przez siły bezpieczeństwa, a następnie przekazany lokalnym organom ścigana - "wcześniej jednak zdołał wemknąć się na podkład jednej z maszyn stojących w bazie". Chodzi o samolot C-40, mniejszy odrzutowiec transportowy, który znajdował się w 89. skrzydle Andrews, nazywanym - jak opisują amerykańskie media - "skrzydłem prezydenta". Maszyna nie była jednak używana do przewożenia Joe Bidena - podróżowali nią zwykle wojskowi dowódcy i członkowie amerykańskiego Kongresu.

- Wszyscy traktują to zdarzenie bardzo poważnie, zbadamy tę sprawę - dodał rzecznik Pentagonu, podkreślając, że zaraz po zdarzeniu amerykańskie Siły Powietrzne "zarządziły szeroki przegląd bezpieczeństwa we wszystkich swoich instalacjach".

Zatrzymany mężczyzna nie był uzbrojony i nie miał powiązań z grupami ekstremistycznymi. Nie wiadomo, jakie były jego motywy, ani jak długo przebywał na terenie bazy, zanim go zatrzymano. Był wcześniej karany - miał do odbycia dwa zaległe nakazy aresztowania.

Baza lotnicza Andrews mieści się 24 kilometry od Białego Domu - to tam stacjonują jednostki odpowiedzialne za Air Force One (kryptonimem oznaczane są wszystkie samoloty amerykańskich sił powietrznych, na których pokładzie przewożony jest urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych). Z bazy Andrews prezydenci odlatują m.in. w podróże służbowe. Ostatnio to właśnie baza Andrews była miejscem, w którym Donald Trump oficjalnie zakończył swoją kadencję i wsiadł na pokład Air Force One. 

Więcej o: