Rosyjska prokuratura generalna deklaruje, że poprze wniosek o odwieszenie wydanej w zawieszeniu kary dla lidera opozycji Aleksieja Nawalnego - podaje Bloomberg. Według śledczych Nawalny w ubiegłym roku nie spełnił obowiązku meldowania się służbom kontrolnym, co jest wymagane od każdej osoby posiadającej wyrok skazujący w zawieszeniu. Chodzi o wyrok z 2014 roku, kiedy za domniemaną defraudację pieniędzy firmy Yves Rocher, Aleksiej Nawalny został skazany w zawieszeniu na 3,5 roku kolonii karnej.
Decyzja o ewentualnym odwieszeniu kary dla Aleksieja Nawalnego ma zapaść we wtorek, 2 lutego. W 2017 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał, że proces w sprawie Yves Rocher był niesprawiedliwy, a rosyjscy sędziowie wydali samowolny wyrok. Niezależni rosyjscy komentatorzy przewidują, że moskiewski sąd przychyli się do wniosku prokuratury, a Nawalny trafi do łagru - podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
Wcześniej o uwolnienie Aleksieja Nawalnego z aresztu oraz zaniechanie represji wobec niego i jego rodziny oraz współpracowników zaapelowali obrońcy praw człowieka, intelektualiści, artyści i zagraniczni politycy. Niezależny dziennikarz Maksim Szewczenko, odnosząc się do sytuacji Aleksieja Nawalnego napisał na blogu Echa Moskwy, że władza może z nim zrobić wszystko, "zgodnie z zasadą - nie ma człowieka - nie ma problemu".
Współoskarżonym w sprawie dotyczącej szkody na rzecz Yves Rocher był także brat Nawalnego, Oleg, któremu sąd nie zawiesił wykonania kary. Spędził w kolonii karnej 3,5 roku, wyszedł na wolność w czerwcu 2018 roku.
17 stycznia lider rosyjskiej opozycji został zatrzymany zaraz po powrocie do kraju. Wcześniej przebywał w Niemczech, gdzie leczył się po zamachu na jego życie. W ubiegłym tygodniu w Rosji wybuchły masowe protesty wspierające lidera opozycji i sprzeciwiające się aresztowaniu. Podczas obławy zatrzymano najbliższych współpracowników Aleksieja Nawalnego, a kilkudziesięciu innym wręczono pisemne ostrzeżenia.