W Moskwie i Petersburgu w niedzielę tysiące ludzi wyszły na ulice, aby wyrazić solidarność z przebywającym w areszcie Aleksiejem Nawalnym. Demonstranci są rozpędzani przez policję, ale ponownie gromadzą się w innym miejscu.
Wśród zatrzymanych jest żona Aleksieja Nawalnego - Julia. Współpracownicy opozycjonisty przekazali na Twitterze, że Julia Nawalna została zabrana "sama w nieznanym kierunku". Wiaczesław Gimadi z Fundacji Walki z Korupcją poinformował z kolei, że kobiecie nie pozwolono na kontakt z prawnikiem, a funkcjonariusze w trakcie zatrzymania nie pokazali swoich legitymacji i nie podali powodu zatrzymania.
W niedzielę zatrzymano również grupę niezależnych dziennikarzy, w tym publicystę Siergieja Parchomienkę. Do tej pory w Moskwie zatrzymano około 550 osób, a w całym kraju ponad 2300.
Z relacji demonstrantów wynika, że policja zamyka ulice w Moskwie i wyciąga z tłumu pojedyncze osoby, aby przetransportować je do zakratowanych autobusów, które stoją obok. W Petersburgu funkcjonariusze próbowali zastraszyć demonstrantów, uderzając pałkami w tarcze i otaczając grupy protestujących ścisłym kordonem.
Rosyjskie media niezależne podkreślają, że część policjantów, rozpędzających demonstrantów, poodwracała odznaki z numerami służbowymi, aby nie można było ustalić ich tożsamości.
W czwartek moskiewski sąd obwodowy utrzymał orzeczenie sądu rejonowego w Chimkach, który zamknął Aleksieja Nawalnego na 30 dni w tymczasowym areszcie. Polityk czekać będzie za kratami na rozprawę, w trakcie której zapadnie decyzja o tym, czy zostanie mu odwieszony wyrok 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Odwieszenia wyroku z 2014 r. domaga się federalna służba więziennictwa.
Apelację w sprawie tymczasowego aresztu zgłosili adwokaci Nawalnego. Podnieśli oni, że orzeczenie zostało przyjęte niezgodnie z prawem i bez uzasadnienia. Opozycjonista w swoim wystąpieniu podkreślił, że przez cały czas jest izolowany od swoich adwokatów i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy wychodzą na ulice w jego obronie. „Oni są ostatnią przeszkodą, aby ci, którzy są przy władzy, nie rozkradli wszystkiego” - stwierdził Aleksiej Nawalny.
Po tym, gdy sąd apelacyjny utrzymał w mocy trzydziestodniowy areszt, opozycjonista oświadczył, że od początku zdawał sobie sprawę, iż taka będzie decyzja sądu. Przed rozprawą moskiewska policja podjęła działania represyjne wobec współpracowników i krewnych Aleksieja Nawalnego. Funkcjonariusze zatrzymali między innymi brata opozycjonisty Olega Nawalnego, rzeczniczkę Kirę Jarmysz i prawniczkę Lubow Sobol.
Aleksiej Nawalny został zatrzymany 17 stycznia po powrocie do Rosji z Niemiec.