Rosyjskie organy ścigania wszczęły postępowanie karne wobec współpracownika Aleksieja Nawalnego - Leonida Wołkowa. Koordynatorowi regionalnych sztabów opozycjonisty postawiono zarzut "nakłaniania nieletnich do udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Wcześniej policja zatrzymała rzeczniczkę Aleksieja Nawalnego Kirę Jarmysz. W środę na 48 godzin za kraty trafiła szefowa telewizyjnego kanału "Nawalny LIVE" Lubow Sobol i brat polityka Oleg Nawalny.
Ilia Jaszyn z ruchu Solidarność, związany z Partią Narodowej Wolności napisał w internecie, że "władze biorą zakładników" i nie wykluczył, że dla uspokojenia nastrojów Aleksiejowi Nawalnemu pobyt za kratami zostanie zamieniony na areszt domowy.
W środę policja przeszukała mieszkanie lekarki Nawalnego i szefowej rosyjskiego związku zawodowego Sojusz Lekarzy Anastazji Wasiliewej. Podczas przeszukania lekarka cały czas grała na pianinie utwór "Dla Elizy" Ludwiga van Beethovena i skończyła dopiero, kiedy poproszona ją o podpisanie dokumentów.
Aleksiej Nawalny przebywa w areszcie, gdzie czeka na posiedzenie sądu w sprawie odwieszenia wyroku 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W czwartek ma zostać rozpatrzona skarga na tymczasowy areszt. Jak podkreślają współpracownicy opozycjonisty, przed rozprawą apelacyjną policja przeprowadziła akcję zastraszania zwolenników polityka. Funkcjonariusze przeprowadzili rewizje w mieszkaniach i biurach zajmowanych przez krewnych i współpracowników Aleksieja Nawalnego, a także zatrzymała osoby blisko z nim współpracujące.
W czwartek moskiewski sąd obwodowy rozpatrzy skargę na aresztowanie Aleksieja Nawalnego. Adwokaci we wniosku apelacyjnym podnieśli, że rozprawa w sprawie aresztowania Aleksieja Nawalnego odbyła się niezgodnie z prawem, a decyzja o aresztowaniu jest bezzasadna. Uwolnienia polityka domagają się rosyjscy opozycjoniści, a także część intelektualistów i artystów.
Aleksiej Nawalny przebywa w areszcie od 17 stycznia. Został zatrzymany na lotnisku, kilkadziesiąt minut po powrocie z Niemiec, gdzie przez pięć miesięcy leczył się po tym, gdy próbowano go zamordować bojową substancją trująca. Sąd, który obradował na terenie komisariatu policji w podmoskiewskich Chimkach, aresztował opozycjonistę na 30 dni. Wnioskowali o to funkcjonariusze federalnej służby więziennictwa, którzy chcą odwiesić politykowi stary wyrok 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.