We wtorek 26 styczna doszło do ataku nożownika niedaleko głównego dworca kolejowego w miejscowości Frankfurt nad Menem w Niemczech. Napastnik ranił cztery osoby, z czego trzy mają przebywać w stanie ciężkim.
Dziennik "Frankfurter Rundschau" podał następnego dnia, że zatrzymany przez policję jeszcze we wtorek sprawca to Polak, który na co dzień mieszka w Langen. Polski konsul generalny w Kolonii Jakub Wawrzyniak, w rozmowie z PAP, odniósł się już do tej sprawy. Dyplomata przekazał, że śledczy nie wskazywali, by domniemany napastnik był narodowości polskiej. Konsulat zapowiedział również, że będzie badał całą sprawę.
Prokuratura we Frankfurcie poinformowała jedynie, że na wniosek prokuratora sąd nakazał umieszczenie podejrzanego 42-latka w szpitalu psychiatrycznym. Z ustaleń dziennika, który powołuje się na słowa przedstawicielki lokalnej prokuratury Nadii Niesen, podejrzany miał przebywać w takiej placówce od listopada 2020 roku do początku stycznia bieżącego roku. Powodem miały być "zaburzenia psychotyczne z objawami schizofrenii".
- (Zatrzymany - red.) Powiedział sędziemu, że nie pamięta, co się stało. Najprawdopodobniej nie znał czterech osób, które zaatakował. Wybrał je na chybił trafił - dodała Niesen. Mężczyzna oskarżony jest o usiłowanie zabójstwa.