Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej Joe Biden obiecał, że uchwali 100-dniowe moratorium na deportacje imigrantów o nieudokumentowanym statusie prawnym. Ta propozycja wyraźnie kontrastowała z polityką imigracyjną prowadzoną przez Donalda Trumpa.
Czasowe wstrzymanie deportacji zablokował jednak sędzia federalny z Teksasu - Drew Tipton, mianowany jeszcze przez byłego prezydenta. Skargę wniósł prokurator stanu Teksas, a wyrok wydany przez Tiptona będzie obowiązywał na terytorium całego kraju przez 14 dni.
Jak informuje Reuters, administracja Bidena prawdopodobnie odwoła się od wyroku sądu federalnego.
Niedługo po objęciu urzędu przez Bidena, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) wydał notatkę nakazującą wstrzymanie deportacji, tak by "podczas pandemii departament mógł łatwiej poradzić sobie z wyzwaniami operacyjnymi na granicy amerykańsko-meksykańskiej".
W skardze złożonej w piątek prokurator generalny Teksasu Ken Paxton (związany z Partią Republikańską) podkreślił, że wprowadzenie tego rozwiązania wyrządziłoby stanowi "nieodwracalną krzywdę", związaną m.in. z kosztami zapewnienia imigrantom edukacji i opieki zdrowotnej. Dodał, że byłoby to również sprzeczne z umową, którą stan zawarł z administracją Trumpa na niecałe dwa tygodnie przed inauguracją Bidena.
Sąd przychylił się do tej argumentacji, wskazując też, że moratorium naruszyłoby prawo federalne, zgodnie z którym władze mogą w ciągu 90 dni odesłać ze swojego terytorium osobę z ostatecznym nakazem deportacji.
Jak dowiedziała się agencja Reuters, takie ostateczne nakazy deportacji posiada obecnie 1,2 mln osób.