Informacje w tej sprawie przekazała ukraińska agencja Unian. W treści oficjalnego biuletynu pojawił się komunikat, że na Krymie rozlokowane zostały siły lądowe, morskie i powietrzne, liczące około 32,5 tysiąca osób.
"Rosyjska strona tworzy warunki do rozlokowania na tymczasowo okupowanym terytorium Krymu broni jądrowej, jej poszczególnych komponentów i nośników, prowadzi prace w ramach odnowienia obiektów infrastruktury jądrowej, stwarzając zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa Ukrainy" - czytamy w treści biuletynu.
Służba Wywiadu Zagranicznego Ukrainy poinformowała ponadto, że na terenie półwyspu pojawiły się wojskowe samoloty i okręty rakietowe, które są w stanie przenieść pociski z głowicą jądrową. Ukraińskie służby są zdania, że takie działania Rosji mają pomóc Kremlowi w zwiększeniu nacisku na międzynarodową społeczność.
Władze Ukrainy są zdania, że największym zagrożeniem ze strony Rosji jest chęć zdestabilizowania wewnętrznej sytuacji w kraju, między innymi poprzez osłabienie międzynarodowego poparcia dla Kijowa czy nacisków gospodarczych, w tym związanych ze sferą gospodarczą.
"Na poziomie strategicznym cele Rosji wobec Ukrainy pozostaną niezmienne i zakładają [...] niedopuszczenie do europejskiego i euroatlantyckiego rozwoju naszego państwa" - dodano.
"Działania Rosji zmierzające do rozmieszczenia systemów obrony powietrznej na anektowanym Krymie, modernizacji rosyjskiej Floty Czarnomorskiej i masowego rozmieszczenia morskich pocisków manewrujących, takich jak Kalibr-NK i Kalibr-PL, świadczą o planach Moskwy zapewnienia własnych zdolności kontroli dostępu zarówno na Morzu Czarnym, jak i Morzu Śródziemnym" - czytamy w dalszej części biuletynu.
Na przełomie lutego i marca 2014 roku doszło do nielegalnego zaanektowania przez Federację Rosyjską terytorium Ukrainy, w skład którego wchodziła Autonomiczna Republika Krymu i miasto wydzielone Sewastopol. Dokonano tego w drodze użycia siły zbrojnej. Efektem tego było wykluczenie Federacji Rosyjskiej z grupy G8, a także szereg międzynarodowych sankcji.