Rosyjska Agencja Nadzoru Telekomunikacyjnego (Roskomnadzor, zajmujący się regulacją mediów) wystosowała swój apel również do innych mediów społecznościowych. Rosja chce, aby popularne portale zablokowały rozpowszechnianie informacji wzywających "do udziału nieletnich w nielegalnych zgromadzeniach".
Niezależny portal The Moscow Times informuje, że wraz z początkiem tygodnia młodzi Rosjanie zalali TikToka krótkimi filmikami wyrażającymi poparcie dla lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Na portalu pojawiają się nagrania młodych ludzi, którzy pakują się na sobotnią manifestację, wyrażają gotowość zatrzymania ich przez władze oraz zastępują naścienne portrety Władimira Putina zdjęciami Aleksieja Nawalnego. Filmy zgromadzone pod hashtagiem "Free Navalny" i "Jan. 23" zdobyły ponad 50 milionów wyświetleń.
Apel do TikToka oraz popularnego w Rosji portalu społecznościowego Vkontakte został wystosowany przez Roskomnadzor w środę 20 stycznia. "Na podstawie żądania Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej żądamy niezwłocznego podjęcia kompleksowych środków w celu zapobieżenia rozpowszechnianiu takich niezgodnych z prawem informacji na platformie TikTok" - napisano w komunikacie. W 2018 r. w Rosji uchwalono prawo, zgodnie z którym wzywanie nieletnich do udziału w nieautoryzowanych protestach jest przestępstwem.
Na sobotę (23 stycznia) planowane są ogólnokrajowe manifestacje pod hasłem "uwolnić Nawalnego". Organizatorzy chcą, aby pikiety odbyły się w każdym mieście. Do wzięcia udziału w manifestacjach wezwał osobiście Aleksiej Nawalny oraz liczni artyści, niezależni dziennikarze i intelektualiści. Prokuratura Generalna ostrzegła, że demonstracje zostaną uznane za nielegalne oraz zagroziła blokadą stron internetowych, które rozpowszechniają wezwania do wyjścia na ulice.
Przypomnijmy, że Nawalny wrócił do Rosji po pięciomiesięcznym leczeniu w Niemczech i od razu został zatrzymany na lotnisku. W sierpniu 2020 r. opozycjonista stracił przytomność, lecąc samolotem z Tomska do Moskwy. Rodzina i przyjaciele przetransportowali go do Berlina. Stwierdzono tam, że Nawalny został otruty bojowym preparatem z grupy substancji nowiczok o działaniu paralityczno-drgawkowym.
W poniedziałek sąd w podmoskiewskich Chimkach orzekł, że Nawalny zostanie umieszczony w areszcie na następne 30 dni. W zamknięciu polityk będzie czekał na kolejne orzeczenie sądu, po którym może trafić do łagru na niemal trzy lata. Federalna Służba Wykonywania Kar domaga się odwieszenia wyroku wydanego na opozycjonistę w 2014 r. za rzekomą defraudację funduszy firmy Yves Rocher.