USA. Trump napisał do Bidena "bardzo życzliwy" list. Nowy prezydent na razie go nie ujawni

Po objęciu urzędu prezydenta USA i podpisaniu pierwszych rozporządzeń Joe Biden poinformował, że otrzymał od Donalda Trumpa "bardzo życzliwy list". Dodał, że na razie nie zamierza ujawniać treści wiadomości.

"[Były - red.] Prezydent napisał bardzo życzliwy list" - powiedział Biden podczas briefingu prasowego w Gabinecie Owalnym. "Ponieważ to kwestia prywatna, nie będę o tym mówić, dopóki nie porozmawiam z nim" - zastrzegł nowy prezydent Stanów Zjednoczonych. 

Zobacz wideo Joe Biden: Potrzebujemy najbardziej ulotnej rzeczy w demokracji - jedności

USA. Ustępujący z urzędu Trump napisał list do nowego prezydenta. Cztery lata temu sam otrzymał taki od Obamy

W rozmowie z CNN starszy doradca Trumpa opisał list do Bidena jako "osobistą notatkę". Były gospodarz Białego Domu miał wyrazić w niej nadzieję, że nowa administracja "dobrze zaopiekuje się krajem", o którego sukces się modli. Niewiele osób z otoczenia Trumpa miało poznać jego treść.

W swoim pożegnalnym przemówieniu w środę Trump nie wymienił nazwiska Bidena - stwierdził jedynie, że życzy nowej administracji "wielkiego szczęścia i wielkich sukcesów".

Były wiceprezydent Mike Pence, który w przeciwieństwie do dawnego przełożonego pojawił się w środę w Waszyngtonie, również przygotował list dla swojej następczyni - Kamali Harris.

"Nowoczesną tradycją jest, że ustępujący prezydenci pisali listy do swoich następców i zostawiali je im w Gabinecie Owalnym [...]. Chociaż może się to wydawać zaskakujące, Trump podtrzymał tę tradycję, mimo że zignorował każdy inny element pokojowego przekazania władzy. Ma to jednak związek z tym, jak entuzjastycznie on sam zareagował z powodu listu, który otrzymał od prezydenta Baracka Obamy" - czytamy na portalu telewizji CNN.

Joe BidenAdministracja Bidena przejęła twitterowe konta. @POTUS nie należy już do Trumpa

Trump miał być tak przejęty listem Obamy, że próbował do niego zadzwonić, gdy tylko przeczytał go w dniu inauguracji w 2017 roku. Ostatecznie udało się to jednemu z jego współpracowników, który podziękował byłemu prezydentowi. 

"Był obszerny, złożony i przemyślany. Napisanie go musiało zająć dużo czasu. Doceniam to" - stwierdził tydzień później Trump w wywiadzie dla telewizji ABC News. 

Więcej o: