"Dziękuję za przywilej pełnienia funkcji wiceprezydenta przez ostatnie cztery lata. To był największy zaszczyt w moim życiu. W imieniu naszej Cudownej Drugiej Damy Karen Pence i całej naszej Rodziny, dziękujemy i nich Bóg błogosławi Amerykę" - napisał we wtorek na Twitterze Mike Pence. Nie wspomniał jednak ani słowem o Trumpie. Kończącego kadencję prezydenta USA nie ma także na żadnym z zamieszczonych we wpisie zdjęciu.
Jak relacjonuje CNN, powołując się na źródło bliskie wiceprezydentowi, Mike Pence pożegnał się z Donaldem Trumpem we wtorek i miał nie brać udziału w środowej ceremonii w Andrews.
Po inauguracji kadencji Joe Bidena Pence ma lecieć do Indiany.
Joe Biden zostanie w środę prezydentem Stanów Zjednoczonych. Po złożeniu (o 18:00 czasu polskiego) przysięgi na wierność Konstytucji na stopniach Kapitolu prezydent wygłosi przemówienie do Amerykanów. Następnie wraz z wiceprezydentką Kamalą Harris weźmie udział w odprawie wszystkich rodzajów wojsk, po czym uda się na cmentarz Arlington, aby złożyć wieńce przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Następnie pary prezydencka i wiceprezydencka przejadą do Białego Domu. Joe Biden podpisze tam pierwsze rozporządzenia i wręczy nominacje. Po okolicznościowym koncercie pary prezydencka i wiceprezydencka pojawią się na południowym balkonie Białego Domu.