Impeachment Trumpa jest naprawdę blisko. "Mamy już 214 z 217 głosów za", "Liczby są po naszej stronie"

Przedstawiciele Partii Demokratycznej mają już 214 z 217 wymaganych podpisów pod rezolucją w sprawie postawienia Donalda Trumpa w stan oskarżenia - oznacza to, że formalne rozpoczęcie procedury impeachmentu jest naprawdę blisko. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć w Izbie Reprezentantów jeszcze w środę. Większy problem może być ze zdobyciem przewagi w Senacie, ale coraz więcej republikanów waha się, czy nadal stawać w obronie ustępującego prezydenta.

W poniedziałek 11 stycznia demokraci oficjalnie przedstawili w Izbie Reprezentantów rezolucję dotyczącą impeachmentu Donalda Trumpa (to oskarżenie o przestępstwa, które zdaniem legislatury uzasadniają usunięcie prezydenta z urzędu) - powołali się przy tym na 14. poprawkę amerykańskiej konstytucji, która zakazuje osobom zaangażowanym w rebelię lub powstanie przeciwko Stanom Zjednoczonym pełnienia urzędu. W dokumencie zarzucono Trumpowi "podżeganie do powstania" - w tym kontekście przywołano zamieszki na Kapitolu, w których zginęło pięć osób, a także poprzedzające je, wielokrotne stwierdzenia Trumpa, że wybory zostały sfałszowane. 

Zobacz wideo Zwolennicy Trumpa wtargnęli do Kapitolu

Impeachment Trumpa. Jest już krok demokratów, głosowanie jeszcze w tym tygodniu

Rezolucja przedstawiona przez demokratów to pierwszy krok do impeachmentu. Głosowanie w tej sprawie w niższej izbie Kongresu ma się odbyć w tym tygodniu - jak przekazała Izby Reprezentantów, najprawdopodobniej dojdzie do niego jeszcze w środę. Jeśli wniosek demokratów zostanie przegłosowany, to Donald Trump zostanie formalnie postawiony w stan oskarżenia. Prawie na pewno tak się stanie, bo demokraci mają w Izbie Reprezentantów większość - samo rozpoczęcie procedury impeachmentu jest więc naprawdę blisko. Już teraz 214 na 222 przedstawicieli Partii Demokratycznej podpisało się pod rezolucją ws. impeachmentu - do większości potrzeba ich 217.

- Liczby są po naszej stronie. To bardzo ważne, żeby prezydent został usunięty natychmiast. Tak długo, jak pozostaje na stanowisku, jest poważnym zagrożeniem - powiedział cytowany przez CNN David Ciciline z Partii Demokratycznej. - Mamy już 214 głosów za, nie ma co to tego wątpliwości - dodał, wskazując, że podczas głosowania liczy także na poparcie republikanów.

Do faktycznego usunięcia Trumpa z urzędu przed końcem kadencji potrzeba tak zwanej superwiększości, czyli przewagi dwóch trzecich w izbie wyższej, czyli Senacie ("za" musi być 67 osób na 100, każdy stan ma tam dwa miejsca). Tam większość, do czasu zaprzysiężenia nowych senatorów z Georgii, mają republikanie, ale wciąż nie wiadomo, ilu z nich zdecyduje się na poparcie ustępującego prezydenta. Jak podaje CNN, w kuluarach przybywa głosów, że niektórzy przedstawiciele Partii Republikańskiej nie chcą już w żaden sposób chronić Trumpa przed impeachmentem. Część z nich - na przykład senator Ben Sasse z Nebraski, Pat Toomey z Pensylwanii czy Mitt Romney z Utah - już teraz zadeklarowała, że mają Trumpa dość. - Nie mogę już dłużej milczeć. Chcę, by odszedł - powiedziała z kolei inna reprezentantka Partii Republikańskiej, Lisa Murkowski z Alaski.

Pierwszy impeachment Donalda Trumpa

Po raz pierwszy Donald Trump został postawiony w stan oskarżenia w grudniu 2019 roku - oskarżano go z dwóch artykułów, o nadużycia władzy oraz "wymuszanie na obcym państwie działań będących w prywatnym interesie prezydenta". Chodziło wówczas o aferę dotycząca działań Trumpa, mających na celu skłonienie prezydenta Ukrainy do współpracy zmierzającej do oczerniania Joe Bidena. Ostatecznie demokratom nie udało się przeprowadzić impeachmentu. Senat Stanów Zjednoczonych uniewinnił Trumpa - w pierwszym artykule impeachmentu 48 senatorów głosowało za, a 52 przeciw, w drugim - 47 za, 53 przeciw.

Więcej o: