Donald Trump publicznie skrytykowany przez republikańską senatorkę. "Chcę, żeby zrezygnował"

Senatorka Partii Republikańskiej Lisa Murkowski powiedziała, że chce dymisji Donalda Trumpa. Polityczka stwierdziła, że ustępujący prezydent USA powinien "zrobić dobrą rzecz", choć wątpi w to, czy jest w stanie.

Pochodząca ze stanu Alaska Lisa Murkowski jako pierwsza przedstawicielka Partii Republikańskiej w Senacie skrytykowała publicznie Donalda Trumpa

- Chcę, żeby podał się do dymisji. Chcę, żeby zrezygnował. Wyrządził wystarczająco dużo szkód - powiedziała polityczka, której słowa cytuje "Anchorage Daily News".

Zobacz wideo Zwolennicy Trumpa wtargnęli do Kapitolu

Lisa Murkowski oceniła, że Donald Trump jest winien zamieszek na Kapitolu

Senatorka przypomniała, że Donald Trump zapowiedział, iż nie pojawi się na zaprzysiężeniu Joe Bidena na prezydenta USA. Stwierdziła też, że nie był skupiony na walce z epidemią koronawirusa, a w Gabinecie Owalnym chce zostać tylko dla tytułu i swojego ego. 

- Musi zrobić dobrą rzecz, ale nie sądzę, żeby był w stanie zrobić coś dobrego - powiedziała Murkowski.

Polityczka oceniła także, że to Donald Trump jest winien zamieszek, które miały miejsce do Kapitolu, ponieważ podczas swojej przemowy 6 stycznia "mówił swoim zwolennikom, by walczyli".

-  Jak powinni przyjąć takie słowa? To rozkaz prezydenta. I tak właśnie zrobili. Podchodzili i walczyli, ludzie byli krzywdzeni, ranieni i ginęli - mówiła Lisa Murkowski.

Polityczka powiedziała, że jeśli Partia Republikańska stała się jedynie partią Trumpa, drogi jej i jej ugrupowania mogą się rozejść. 

Zamieszki na Kapitolu. Zginęło pięć osób

Szturm na Kapitol miał miejsce 6 stycznia. Gdy obie izby Kongresu prowadziły obrady mające potwierdzić zwycięstwo Joe Bidena w wyborach z listopada 2020 roku, tysiące zwolenników ustępującego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa wtargnęło do Kapitolu Stanów Zjednoczonych. Po dostaniu się do budynku uczestnicy zamieszek dopuszczali się licznych aktów wandalizmu i kradzieży. Policji udało się wyrzucić ich z budynku dopiero po kilku godzinach. Podczas zamieszek zginęło pięć osób. Zanim tłum ruszył na Kapitol, Donald Trump wygłosił przemówienie pod Białym Domem, podczas którego twierdził, że wyniki wyborów prezydenckich w USA zostały sfałszowane, oraz że "wie, że wszyscy tutaj wkrótce będą patriotycznie i pokojowo maszerować do budynku Kapitolu". 

Więcej o: