Indonezyjskie władze zlokalizowały czarne skrzynki Boeinga 737, który spadł do morza wkrótce po starcie ze stolicy kraju, Dżakarty. Czarne skrzynki były poszukiwane przez kilkanaście statków. Udało się też odnaleźć kawałki maszyny, szczątki ludzkie i fragmenty odzieży. Na pokładzie samolotu linii Sriwijaya Air było 50 pasażerów i 12 członków załogi. Wszystkie osoby przebywające na podkładzie były obywatelami Indonezji.
Zlokalizowaliśmy obie czarne skrzynki
- przekazał w niedzielę Soerjanto Tjahjono, przewodniczący indonezyjskiego komitetu ds. Bezpieczeństwa transportu, cytowany przez AFP. Jak informuje BBC, dotychczasowe poszukiwania nie dają nadziei na odnalezienie żywych ofiar katastrofy.
Przyczyny katastrofy wciąż są nieznane. Wiadomo, że samolot po starcie z lotniska w Dżakarcie wzniósł się na wysokość ponad 3 kilometrów nad ziemią, a później zaczął nagle spadać, by po chwili zniknąć radarów. Samolot wpadł do morza koło wyspy Laki, 20 kilometrów od lotniska w Dżakarcie. Maszyna leciała z Dżakarty do Pontianak na wyspie Borneo. Samolot, który się rozbił miał 27 lat, ale był w dobrym stanie technicznym. Prawdopodobnie zapis z czarnych skrzynek ułatwi ustalenie przyczyn katastrofy.
To pierwsza tak duża katastrofa w Indonezji od 2018 roku, kiedy rozbił się Boeing 737 MAX linii Lion Air. Zginęło wówczas 189 osób znajdujących się na pokładzie.