Norwegia. 10 osób wciąż poszukiwanych po osunięciu się ziemi. Apel służb: Nie dzwonić do zaginionych

Po osunięciu się ziemi w Norwegii wciąż poszukiwanych jest 10 osób, wśród nich dziecko - wynika z najnowszych danych. 10 osób zostało rannych, w tym jedna poważnie. Swoją pomoc w akcji ratowniczej zaoferowała Dania. Norweskie służby zwróciły się do mieszkańców Gjerdrum z apelem o to, by nie dzwonili do zaginionych i nie puszczali fajerwerków w sylwestrową noc. - To utrudni poszukiwania - tłumaczą.

Wciąż trwa akcja ratunkowa po ogromnym osuwisku ziemi, do którego doszło w środę w Ask w gminie Gjerdrum (około 30 kilometrów na północ od Oslo). Lawina błotna pochłonęła tam kilka domów, a z okolicy ewakuowano około 900 osób. 

Zobacz wideo Stopnie zagrożenia lawinowego

Norwegia. Trwa akcja ratunkowa po osunięciu się ziemi. "Wciąż mamy nadzieję"

Część poszkodowanych znalazła się pod gruzami. Bezpośrednio po zdarzeniu zaginionych było 26 osób - część z nich udało się odnaleźć, z czego 10 odniosło obrażenia. Poszukiwania z wykorzystaniem dronów, helikopterów i psów tropiących trwały całą noc. W czwartek rano norweskie służby przekazały, że na godzinę 7 zaginionych wciąż jest 11 osób, wśród nich dziecko. Według zaginione osoby mieszkały w obszarach najbardziej dotkniętych lawiną.

Jeszcze w środę zespół kryzysowy do Gjedrum wysłali Szwedzi. Pomoc w akcji ratunkowej na miejscu zaoferowały także władze Danii - podaje portal Aftenposten.no. - To straszna katastrofa, która dotknęła naszych norweskich sąsiadów. Jesteśmy gotowi do pomocy - Dlatego my ze strony duńskiej jesteśmy oczywiście gotowi pomóc, jeśli zajdzie taka potrzeba - podkreśliła szefowa resortu obrony Danii, Tine Bramsen. Władze Norwegii poinformowały, że na razie z pomocy nie skorzystają.

Służby z apelem do mieszkańców. "Nie dzwońcie do zaginionych, nie puszczajcie fajerwerków"

Kierownik akcji ratunkowej Dag Andre Sylju powiedział, że służby wciąż liczą na znalezienie żywych ludzi.

Podczas całej akcji ważny jest czas. Im więcej go mija, tym gorzej. Ale wciąż mamy nadzieję

- powiedział w rozmowie ze stacją TV2.

Służby zwróciły się też do bliskich zaginionych osób, by nie dzwonili na ich telefony komórkowe - jak wyjaśniono, podczas akcji ratunkowej policja namierza telefony za pomocą sygnału IMSI - ważne jest, by jak najdłużej się nie rozładowały.

- Sprawdzamy wszystkie telefony i ich lokalizację, możemy określić, gdzie się one znajdują na głębokości 20-25 metrów - przekazał dowodzący akcją policji Roger Pettersen.

W związku z prowadzoną akcją ratunkową zaapelowano też do mieszkańców Gjerdrum, by podczas tegorocznego sylwestra zrezygnowali z puszczania fajerwerków - wystrzały mogłyby zakłócić przebieg poszukiwań.

W pracach poszukiwawczych wykorzystywane są helikoptery i drony, bo nie ma możliwości zejścia pieszo do obszaru lawinowego. Fajerwerki zakłócą pracę ratowników. Prosimy wszystkich w okolicy: nie puszczajcie ich

- powiedział Sylju cytowany przez Aftenposten.no.

W południowej Norwegii dominuje gleba gliniasta. Do powstania lawiny błotnej mogły się przyczynić obfite opady deszczu, do których dochodziło w ostatnich dniach.

Więcej o: