Zwierzę zostało uratowane od śmierci pod koniec grudnia w rosyjskiej sortowni odpadów komunalnych "Gorkomhoz" w obwodzie uljanowskim. Historia kota natychmiast zdobyła dużą popularność w całej Rosji. Pracownicy sortowni opadów otrzymywali listy z podziękowaniami za sumienną pracę i wkład w ochronę świata zwierząt, a sam kot "został członkiem" lokalnego rządu.
Kota uratował od śmierci jeden z pracowników sortowni odpadów. Mężczyzna pracujący na linii sortowania wstępnego kroił worki na śmieci, aby przygotować je do dalszej segregacji, kiedy usłyszał, że z jednego z nich dochodzi do niego niewyraźny dźwięk. Po rozerwaniu worka okazało się, że w środku znajduje się czarno-biały kot, którego od śmierci w separatorze dzieliły zaledwie sekundy.
Kot został dokładnie przebadany przez weterynarza. Lekarz stwierdził, że zwierzę było zdrowe, dobrze odżywione i było w "zadowalającym stanie". Kiedy nagłośniono sprawę kota znalezionego w sortowni odpadów, z inicjatywą jego przygarnięcia wystąpiła lokalna minister środowiska. Gulnara Rachmatullina zabrała zwierzę do swojego resortu, gdzie mianowała go nieoficjalnie swoim zastępcą, a w mediach społecznościowych ogłoszono konkurs na imię dla nowego wiceministra środowiska obwodu uljanowskiego.
Do ministerstwa napłynęło kilkadziesiąt propozycji z imionami dla uratowanego w sortowni odpadów zwierzęcia. Jedną z najpopularniejszych propozycji była "Miszka" na cześć Michaiła Tukasza, pracownika sortowni, który uratował kota od śmierci. Pracownicy resortu środowiska zapisali wszystkie propozycje na karteczkach, a następnie powiesili je na sznurku. O swoim imieniu zdecydował sam kot, wybierając pyskiem oraz łapami karteczkę z imieniem "Latawiec".