Spłonął obóz syryjskich uchodźców. 75 rodzin zostało bez dachu nad głową w czasie zimy

Kilka osób zostało rannych, a kilkadziesiąt rodzin straciło cały skromny dobytek i dach nad głową w pożarze, który strawił obozowisko uchodźców w Libanie. Syryjskie rodziny żyły tam w prowizorycznych namiotach z folii. Pożar miał nie być skutkiem wypadku, lecz podpalenia. Miało do niego dojść w wyniku dysputy między Syryjczykami a Libańczykami. Kilka osób aresztowano.
Zobacz wideo Polacy pomagają uchodźcom w Libanie

Pożar wybuchł w sobotę wieczorem w obozowisku w mieście Minija obok Trypolisu na północy Libanu. W Libanie mieszka około 1,5 miliona uchodźców z Syrii, z czego kilkaset tysięcy żyje w nieformalnych obozowiskach, w namiotach z folii i listewek.

Chalid, 29-letni uchodźca z Syrii"Toniemy w błocie i biedzie". Uchodźcy pogrążają się w beznadziei

Właśnie w takim obozie doszło do pożaru. Same konstrukcje są łatwopalne, do tego niektórzy uchodźcy mogli mieć w domach paliwo do piecyków. Ogień rozprzestrzenił się szybko i zajął cały obóz. Schronienia i większość dobytku mieszkańców spłonęły doszczętnie. 

Pożar to skutek podpalenia 

Według informacji agencji AFP, w obozie żyło 75 rodzin, w sumie około 370 osób. Kilka osób zostało rannych i wymagało przewiezienia do szpitali. 

AFP informuje, że libańskie wojsko aresztowało osiem osób w związku z dysputą, która miała doprowadzić do pożaru. To dwóch Libańczyków i sześciu obywateli Syrii. Zatrzymani Libańczycy mieli strzelać w powietrze z broni palnej, a po tym popalić namioty w obozie. 

Al Dżazira podaje, że konflikt wybuchł po tym, jak syryjscy pracownicy zaczęli domagać się od libańskiego pracodawcy zapłaty należnej im pensji. Inna wersja wydarzeń dotyczy rzekomego molestowania jednej z mieszkanek obozu. 

Jahja, syryjski uchodźca w obozowisku w ArsaluUciekli przed wojną, zabija ich zima. Koczują w nieludzkich warunkach

Polska organizacja pomaga poszkodowanym 

W niedzielę niektórzy uchodźcy wrócili na pogorzelisko, by spróbować odzyskać ocalały dobytek. - Przyszłam sprawdzić nasz dobytek w namiocie i okazało się, że nie posiadamy już niczego - powiedziała dziennikarzom Amira Issa, matka pięciorga dzieci, która uciekła z Syrii osiem lat temu. Według organizacji pomagających uchodźcom większość poszkodowanych znalazła tymczasowe schronienie. 

Będą jednak potrzebować trwalszego rozwiązania. Zima to szczególnie trudny okres dla uchodźców w Libanie. Deszcz, wilgoć i zimno doskwierają Syryjczykom w namiotach i nieocieplonych budynkach, przyczyniając się do chorób. Paliwo do ogrzewania i leki są dla wielu zbyt drogie, szczególnie w czasie, gdy trudniej o pracę dorywczą w sadach czy na polach. 

Poszkodowanym pomaga m.in. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej, organizacja działająca w Libanie od lat. "PCPM udostępniło uchodźcom plandeki i materiały do obudowy namiotów ale także szukamy dla nich mieszkań" - poinformował jeszcze w sobotę prezes PCPM Wojciech Wilk. Organizacja prowadzi także zbiórkę na pomoc dla Syryjczyków i apeluje o wpłaty za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/LIBAN.

Więcej o: