W środę Hunter Biden przekazał, że biuro prokuratora USA w Delaware wszczęło dochodzenie dotyczące "spraw podatkowych" - poinformowała telewizja CNN.
"Traktuję to bardzo poważnie, ale jestem przekonany, że profesjonalna i obiektywna ocena tych kwestii udowodni, że działałem zgodnie z prawem" - stwierdził Hunter Biden w oświadczeniu wydanym przez biuro prezydenta-elekta - Joe Bidena. Ten natomiast zapewnił w osobnym komunikacie, że jest "dumny ze swojego syna, który w ostatnich miesiącach musiał mierzyć się z wieloma ataki".
Agencja Associated Press poinformowała, że według osoby zaznajomionej ze sprawą dochodzenie podatkowe w sprawie młodszego z Bidenów dotyczy niektórych z jego chińskich transakcji biznesowych.
Z kolei prezydent Donald Trump oraz jego bliscy współpracownicy już od kilku miesięcy sugerują, że należy zbadać powiązania Bidenów z ukraińskim biznesem - dotyczy to zwłaszcza okresu, gdy wiceprezydentem w gabinecie Baracka Obamy był Joe Biden.
Urzędujący prezydent USA miał zresztą naciskać na nowo wybranego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by ten zainicjował śledztwo w tej sprawie. Między innymi za owe naciski Trump stanął później przed Izbą Reprezentantów w ramach procedury impeachmentu. Z oskarżeń oczyścił go Senat.
Trump wysuwał korupcyjne oskarżenia wobec 50-latka również w trakcie kampanii prezydenckiej, choć jak na razie żadne z nich nie zostało udowodnione przed sądem.
"Jeśli Republikanie utrzymają kontrolę nad Senatem Stanów Zjednoczonych [głosy w Georgii wciąż są liczone - red.], przesłuchania w sprawie finansów Huntera - i wszelkich powiązań z ojcem - są przesądzone. A jeśli śledztwo przerodzi się w formalne zarzuty, dla Bidenów nie będzie to już wyłącznie problem polityczny" - pisze Anthony Zucker, dziennikarz BBC.
Nowe śledztwo ws. Huntera Bidena przypadło na czas, w którym jego ojciec kompletuje swój przyszły gabinet. W tym tygodniu prezydent-elekt ogłosił, że nowym sekretarzem obrony USA zostanie Lloyd Austin.