O śmierci kierowcy z Łukowa najpierw poinformowała w internecie jego rodzina. "Piszę post, ponieważ liczę na Waszą siłę. W Niemczech został zamordowany mojej kuzynki syn, kierowca tira. Został znaleziony w kabinie samochodu z poderżniętym gardłem. W czwartek był z nim ostatni kontakt, miał jechać do Polski. Został znaleziony [na drodze] w przeciwnym kierunku" - napisała pani Katarzyna, cytowana przez "Dziennik Wschodni".
Ciało kierowcy odnaleziono 21 listopada na parkingu w miejscowości Hohe Börde, w okolicach Magdeburga (Saksonia).
Śledztwo pod nadzorem prokuratora prowadzi niemiecka policja, a w kontakcie z rodziną zmarłego jest Konsul RP w Berlinie. Postępowanie wszczęła też Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
- Rodzina złożyła zawiadomienie w tej sprawie. Wszczynamy postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. W tej sprawie będziemy zwracać się do strony niemieckiej o materiały z ich postępowania. A na razie będziemy przesłuchiwać członków rodziny - powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Wydział prasowy policji w Magdeburgu przekazał, że jak dotąd podczas śledztwa funkcjonariusze nie znaleźli żadnych śladów mogących sugerować "ingerencję z zewnątrz". Jak ustalił portal tvp.info, ciało kierowcy trafiło już do Polski, a sekcja zwłok ma odbyć się w poniedziałek 7 grudnia.