W Unii Europejskiej trwa spór o powiązanie wypłat ze wspólnotowego budżetu z przestrzeganiem zasad praworządności. Na takie rozwiązanie nie zgadzają się dwa kraje - Polska i Węgry. Rządy obu państw zagroziły, że zawetują budżet UE na lata 2021-2027. Podczas jednej z debat w Parlamencie Europejskim pochodzący z Niemiec przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber skrytykował "nieodpowiedzialny" spór i zaapelował do Węgier i Polski o rezygnację z weta. Na te słowa ostro zareagował polityk węgierskiej partii Fidesz i jeden z jej założycieli, Tamas Deutsch.
- Kiedy Weber mówi, że nie mamy się czego obawiać, jeśli niczego nie ukrywamy, przypomina mi, że Gestapo i węgierska tajna policja AVH miały ten sam slogan. Historia pokazała jednak, że nawet ci, którzy nie mieli nic do ukrycia, mieli wszelkie powody, by się bać - powiedział Deutsch.
Słowa Tamasa Deutscha spotkały się ze stanowczą reakcją posłów EPL. Niemiecki dziennik "Die Welt" informuje, że napisali oni list do przewodniczącego grupy, prosząc o zgodę na formalne głosowanie w sprawie wykluczenia węgierskiego polityka. Politycy mają podjąć decyzję w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu, które zaplanowano na 9 grudnia.
To nie pierwsza kompromitacja polityka Fideszu w ostatnich dniach. W piątek 27 listopada belgijska policja zatrzymała węgierskiego europarlamentarzystę Józsefa Szájera, ponieważ uczestniczył w orgii, łamiąc tym samym obostrzenia związane z epidemią koronawirusa. W seks-imprezie miało brać udział ok. 25 osób, w tym przede wszystkim mężczyźni. W niedzielę 29 listopada polityk ogłosił, że rezygnuje z mandatu europosła.
Partia Fidesz, do której należą Tamas Deutsch, József Szájer oraz premier Węgier Victor Orban, została zawieszona w prawach członka Europejskiej Partii Ludowej w marcu 2019 roku. O wykluczenie lub zawieszenie Fideszu wystąpiło wówczas 13 partii członkowskich EPL. Powodem podjęcia takiej decyzji były działania uznawane za wymierzone w niezależność sądownictwa, podważanie autonomii uniwersytetów oraz negatywna kampania z wykorzystaniem wizerunku ówczesnego szefa KE Jeana-Claude'a Junckera.