W piątek 27 listopada belgijska policja przerwała orgię, w której brało udział około 25 osób, głównie mężczyzn. Służby zainterweniowały, ponieważ okoliczni mieszkańcy skarżyli się na hałas i podejrzewali, że w budynku obok łamane są obostrzenia związane z epidemią koronawirusa, według których w spotkaniach towarzyskich mogą brać udział maksymalnie cztery osoby. Media obiegła informacja, że dwie spośród zatrzymanych osób w czasie policyjnej interwencji powoływały się na dyplomatyczny immunitet.
Sarah Durant, rzeczniczka zastępcy brukselskiego prokuratora, powiedziała mediom, że jedna z osób, które brały udział w orgii, próbowała uciec z miejsca zdarzenia, wychodząc przez okno z mieszkania na pierwszym piętrze.
- Ręce mężczyzny były zakrwawione. Możliwe, że podczas ucieczki został ranny. W jego plecaku znaleziono narkotyki. Mężczyzna nie był w stanie przedstawić żadnych dokumentów tożsamości. Eskortowano go do miejsca zamieszkania, gdzie przedstawił się jako S.J. (ur. 1961) za pomocą paszportu dyplomatycznego - powiedziała Durant, której słowa cytuje brytyjski dziennik "The Guardian".
W niedzielę 29 listopada węgierski eurodeputowany József Szájer, jeden z czołowych przedstawicieli partii Fidesz Victora Orbana, ogłosił, że rezygnuje z mandatu europosła z dniem 31 grudnia. Jego decyzja była nagła, a wyjaśnienia nieprecyzyjne - Reuters informuje, że Szájer argumentował swoje odejście "nieokreślonymi powodami moralnymi". Jego partyjni koledzy podziękowali mu za "odegranie kluczowej roli w umożliwieniu węgierskiemu konserwatyzmowi obywatelskiemu i chrześcijańskiej demokracji zajmowania prawowitych miejsce na europejskiej scenie politycznej" - donosi "The New York Times". Kiedy dziennikarze połączyli informacje o przerwanej orgii w Brukseli i nagłą rezygnację Szájera, a sprawa została nagłośniona przez media, polityk opublikował na swojej stronie internetowej krótkie wyjaśnienie.
"W belgijskiej prasie pojawił się dziś [1 grudnia - red.] artykuł o przyjęciu domowym w Brukseli w piątek, na którym byłem. (...) Nie brałem narkotyków, na miejscu zaproponowałem policji wykonanie testu, ale funkcjonariusze tego nie zrobili. Policja poinformowała mnie o znalezieniu pigułki ekstazy. Nie była moja, nie wiem, kto i jak ją podrzucił. Złożyłem w tej sprawie oświadczenie na policji. Przykro mi, że złamałem zasady dotyczące zgromadzeń, było to nieodpowiedzialne z mojej strony i przyjmuję sankcje, które się z tym wiążą" - napisał József Szájer, nie odnosząc się do medialnych spekulacji o tym, że brał on udział w gejowskiej orgii.
Sprawa Józsefa Szájera zbulwersowała opinię publiczną m.in. dlatego, że jest on przedstawicielem konserwatywnej partii Fidesz, która chętnie powołuje się na chrześcijańskie wartości, opowiada się za "tradycyjnym" modelem rodziny i działa na szkodę osób LGBT+. Węgierscy aktywiści nazywają go homofobem i przypominają, że był jednym ze współautorów węgierskiej konstytucji z 2011 roku, do której wpisano "ochronę świętości instytucji małżeństwa" jako związku kobiety i mężczyzny.
"Steve Jobs z pewnością będzie szczęśliwy, gdy dowie się, że nowa konstytucja Węgier jest pisana na iPadzie, a właściwie moim iPadzie" - napisał na blogu w 2011 roku, rok po dojściu do władzy rządu Orbana.
Prace nad ustawą zasadniczą Węgier trwały dziewięć dni, nie przeprowadzono w jej sprawie żadnych konsultacji społecznych. Została uchwalona większością dwóch trzecich głosów, którymi dysponowała koalicja rządząca Fideszu i KDNP (Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa). Organizacje takie jak Amnesty International krytykowały nową konstytucję Węgier, wskazując, że jest ona sprzeczna z prawami człowieka w kwestii aborcji, związków jednopłciowych i kar dożywotniego więzienia bez możliwości zwolnienia warunkowego. Prywatnie Szájer jest mężem prawniczki i sędzi węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego Tünde Handó, z którą ma córkę.