Rasmus Prehn, nowy minister rolnictwa, żywności i rybołówstwa, powiedział w piątek, że popiera pomysł wykopania i spalenia milionów norek wybitych na polecenie rządu. Minister zwrócił się do agencji ochrony środowiska o zbadanie, czy jest to możliwe. W poniedziałek (30 listopada) o szczegółach jego planu ma zostać powiadomiony parlament. Poprzednik Rasmusa Prehna na stanowisku ministra rolnictwa podał się do dymisji po tym, gdy okazało się, że decyzję o wybiciu wszystkich norek w kraju podjęto bez ustawowego umocowania.
Na polecenie rządu wybito ponad 10 milionów norek w kraju. Zwierzęta chowano w grobach o głębokości 2,5 metra i szerokości 3 metrów. Pomiędzy każdą warstwą norek kładziono wapno. Po pewnym czasie okazało się, że ciała norek zaczęły wyłaniać się ze swoich grobów. Powodem były gazy, które gromadziły się w zwłokach zwierząt. Ciała norek pęczniały, a następnie były wypychane na zewnątrz.
- Gdyby ziemia była bardziej gliniasta i cięższa, to norki nie wypływałyby na powierzchnię - powiedział Jannike Elmegaard z duńskiego Urzędu ds. Weterynarii i Żywności.
Miejsce pochówku norek jest strzeżone przez 24 godziny na dobę. Jak podaje Reuters, wielu okolicznych mieszkańców obawia się, że masowe groby mogą powodować zagrożenie dla ich zdrowia. Do tej pory władze zapewniały, że nie ma ryzyka zakażenia się koronawirusem poprzez przebywanie w pobliżu miejsca pochówku. Mieszkańcy zwracają jednak uwagę na to, że zaledwie 200 metrów od grobów znajduje się jezioro, które jest kąpieliskiem oraz źródłem wody pitnej.
Powodem decyzji o wybiciu wszystkich norek w Danii było wykrycie w ich organizmie nowego, zmutowanego szczepu koronawirusa. Duńskie służby sanitarne wykryły również, że nowa forma koronawirusa może przenosić się ze zwierząt na ludzi. Jednak od 15 września nie wykryto ani jednego zakażenia nowym szczepem koronawirusa wśród ludzi.
Dania to największy na świecie producent futra z norek. W branży futerkowej pracuje ok. 6 tys. osób na ponad 1000 fermach. Hodowcy uważają, że wybicie wszystkich norek w kraju będzie oznaczało całkowitą likwidację ich branży.