Resort spraw zagranicznych Białorusi poinformował, że stronie polskiej przekazano pismo z kopią wniosków o ekstradycję skierowanych przez Prokuraturę Generalną Białorusi do polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości i polskiej Prokuratury Generalnej w celu ścigania Puciły i Protasiewicza. To dwaj blogerzy, którzy założyli w serwisie Telegram kanały NEXTA i NEXTA Live. Relacjonują tam protesty, które trwają nieprzerwanie od sierpnia tego roku, gdy prezydentem ogłosił się Alaksandr Łukaszenka. W ostatnich dniach demonstrujący wychodzą na ulice m.in. z powodu śmierci Ramana Bandarenki, który - jak wynika z relacji niezależnych mediów - został skatowany przez białoruskie służby.
Białoruski MSZ napisał w komunikacie prasowym, że Mińsk wyraża "zaniepokojenie ciągłą działalnością przestępczą" Puciły i Pratasiewicza za pośrednictwem - jak to określono - "ekstremistycznych kanałów Nexta i Nexta-Live w komunikatorze Telegram", które stworzyli. Białoruś wezwała Polskę "do jak najszybszej ekstradycji" obu blogerów ze względu - jak twierdzi MSZ - "na szczególne zagrożenie społeczne [wynikające z - red.] ich przestępczej działalności".
Materiały internetowe stworzone przez blogerów przebywających w Polsce cieszą się na Białorusi ogromną popularnością. Kanał Nexta-Live ma około 2 miliony subskrybentów. To jedna piąta całej ludności Białorusi.
Sprawę skomentowała m.in. Hanna Liubakova, dziennikarka telewizji Biełsat. "Białoruś żąda od Polski ekstradycji Puciły i Pratasiewicza, twórców Nexty. Nie mogą być deportowani. Białoruskie władze powinny badać policyjne okrucieństwa i tortury, zamiast nękać blogerów" - napisała na Twitterze.