Media sympatyzujące z Trumpem zmieniają ton. Mówią o zaakceptowaniu porażki i "dziedzictwie" prezydentury

Joe Biden jest coraz bliżej zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. Coraz bardziej prawdopodobny sukces kandydata demokratów sprawił, że konserwatywne, sympatyzujące z Donaldem Trumpem media zaczęły zmieniać ton. Sugerują nawet urzędującemu prezydentowi, by pogodził się z myślą, że może przegrać wyborczy wyścig.

Choć wybory w USA odbyły się we wtorek, nadal nie wiemy, kto okazał się ich zwycięzcą. Wciąż w kilku stanach trwa bowiem liczenie głosów - jeszcze przed 3 listopada kilkadziesiąt milionów osób zagłosowało korespondencyjnie.

W prezydenckim wyścigu wciąż prowadzi Biden, który ma zapewnione 253 głosy elektorskie. Trump zdobył ich natomiast 213. Według analityków przewaga kandydata Partii Demokratycznej będzie tylko rosła wraz z ostatnimi dziesiątkami tysięcy głosów zliczanych w Pensylwanii. To oznacza, że najpewniej wygra ten stan z jego 20 głosami elektorskimi i przekroczy próg wyborczy. Dopóki jednak trwa liczenie głosów, nie można ogłosić pełnego sukcesu Bidena. Jednak, co ciekawe, im bliżej do jego zwycięstwa, tym konserwatywne amerykańskie media, powoli zmieniają narrację dotyczącą Trumpa. 

Wybory w USA. Po tym, jak Biden wysunął się na prowadzenie, media sympatyzujące z Trumpem zaczęły zmieniać ton

Jak zauważa "The Guardian", z prawdopodobnej porażki Trumpa coraz bardziej zdają już sobie sprawę sympatyzujące z nim redakcje telewizji informacyjnej Fox News, dziennika "Wall Street Journal" i tabloidu "The New York Post".

Zobacz wideo Szefowa misji OBWE w USA o pracy przy wyborach prezydenckich

Wszystkie należą do miliardera Ruperta Murdocha i jak podkreślają dziennikarze "Guardiana" nagła zmiana tonu we wszystkich wymienionych mediach wydaje się skoordynowana. Na antenie i "papierze" padają apele do urzędującego prezydenta, by przyjął porażkę z godnością, tak by udało się zachować "dziedzictwo" jego prezydentury. 

Taki apel wystosowała na antenie Fox News Laura Ingraham, dziennikarka prowadząca program "The Ingraham Angle", która nie ukrywa swojego poparcia dla Trumpa (przemawiała na krajowej konwencji republikanów w 2016 r.). 

- Jeśli i kiedy nadejdzie czas, aby zaakceptować niekorzystny wynik w tych wyborach, a mamy nadzieję, że nigdy nie nadejdzie, prezydent Trump musi to zrobić z taką samą gracją i opanowaniem, jakie zademonstrował w trakcie debaty w ratuszu prowadzonej przez Savannah Guthrie [bez udziału Bidena - red.] - mówiła Ingraham. 

- Przegraną, zwłaszcza jeśli uważasz, że ten proces był niesprawiedliwy, można określić jako cios. Nie twierdzę oczywiście, że wszystko jest przesądzone. Choć porażka będzie czymś okropnym, dziedzictwo prezydenta Trumpa nabierze większego znaczenia, jeśli skupi się on na tym, by pchać ten kraj do przodu - stwierdziła dziennikarka Fox News. 

"Fox News zaczyna się buntować i podaje prawdę"

Jeden z reporterów Fox News, zapytany o to, czy republikańskim obserwatorom nie pozwolono doglądać liczenia głosów, jak sugerował urzędujący prezydent, odpowiedział stanowczo: To nieprawda. To po prostu nieprawda. Tweeta ze słowami dziennikarza wrzucił Rex Chapman, były koszykarz NBA, walczący z uzależnieniem od narkotyków, który często komentuje w mediach społecznościowych bieżące wydarzenia, nie tylko sportowe.  "O kurcze, Fox News zaczyna się buntować i podaje prawdę" - napisał Chapman. 

"Rzeczywistość jest taka, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie będą miały normalny wynik wyborów"

"Wall Street Journal" opublikował artykuł z niemal identycznym przesłaniem (zatytułowano go "The Presidential Endgame". Zasugerowano w nim Trumpowi, że ma on oczywiście prawo do składania protestów wyborczych w sądzie, jednak potrzebuje silnych dowodów na to, że do oszustwa rzeczywiście doszło.

"Dziedzictwo Trumpa zostanie znacznie umniejszone, jeśli jego ostatnim aktem będzie gorzka odmowa zaakceptowania uzasadnionej porażki. Rzeczywistość jest taka, że Stany Zjednoczone prawdopodobnie będą miały normalny wynik wyborów, niezależnie od pojawiających się teraz i później okrzyków" - ostrzega "WSJ".

Z kolei "New York Post", który przed wyborami wziął na celownik syna Joe Bidena - Huntera, już na pierwszej stronie zasugerował, że Biden jest bardzo blisko wygrania wyborów. Jak ustalił "The New York Times", czołowi redaktorzy tabloidu mieli poinstruować pozostałych członków redakcji, by od teraz powinni nieco "ostrzej" pisać o Trumpie. 

Więcej o: