Około 5:00 polskiego czasu Bloomberg, a chwilę później inne redakcje, poinformował o pozytywnym teście na koronawirusa Marka Meadowsa, szefa personelu Białego Domu, jednego z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa.
Meadows wcześniej podchodził do maseczek lekceważąco, zwykle nie zasłaniał ust i nosa. Na nagraniu z 3 listopada widać, że nie miał maseczki w zatłoczonej siedzibie sztabu wyborczego Trumpa. Maski nie miał też sam Trump, jego zięć Jared Kushner i kilka innych osób.
Meadows był z Trumpem i jego rodziną niemal cały tydzień. Dwukrotnie był w siedzibie sztabu i przebywał w wielu pomieszczeniach Białego Domu. Leciał też samolotem razem z Trumpem i Mikiem Pencem.
Szef personelu Białego Domu miał poinformować kilka osób o zakażeniu po dniu wyborów (choć nie wiadomo kiedy dokładnie), które odbyły się we wtorek 3 listopada. W środę Meadows znów był w siedzibie sztabu, znów bez maseczki.
Po informacji o zakażeniu Meadowsa okazało się, że chorych jest więcej. Jennifer Jacobs, korespondentka Bloomberga w Białym Domu, podała, że zakażony jest też doradca kampanijny Nick Trainer i co najmniej czterech pracowników Białego Domu.
"Podjęto wysiłki, by utrzymać chorobę Meadowsa w tajemnicy. Ludziom, którzy wiedzieli, kazano milczeć" - napisała Jacobs.
Maggie Haberman, korespondentka "New York Times" dowiedziała się z kolei, że Meadows kilka tygodni temu próbował powstrzymać wyciek informacji na temat ogniska koronawirusa wśród ludzi Mike'a Pence'a.
To kolejne zachorowania w sceptycznym wobec zaleceń epidemiologów otoczeniu Donalda Trumpa. W ubiegłym miesiącu on sam trafił do szpitala, gdzie poddawano go eksperymentalnej terapii i podawano mu tlen. Wśród zakażonych byli też: Melania Trump, doradczyni Hope Hicks, menager kampanii Bill Stepien, była doradczyni Kellyanne Conway, były gubernator New Jersey Chris Christie, rzeczniczka Białego Domu Kayleigh McEnany czy doradca Stephen Muller.