"Istnieją obciążające dowody świadczące o tym, że wybory prezydenckie z 9 sierpnia zostały sfałszowane i że siły bezpieczeństwa dopuściły się poważnych i systematycznych naruszeń praw człowieka w odpowiedzi na pokojowe manifestacje" - czytamy w raporcie OBWE na temat Białorusi, który został opublikowany w czwartek.
Liczący niemal 60 stron raport jest miażdżący: wybory prezydenckie 9 sierpnia zostały sfałszowane, naruszono prawa człowieka demonstrujących przeciwko rządowi, a ludzie odpowiedzialni za to wszystko są bezkarni. Według raportu "nieustannie atakowana" jest też wolność mediów.
Sprawozdawca OBWE Wolfgang Benedek nie został wpuszczony na teren Białorusi, dlatego zebrał świadectwa Białorusinów, a także liczne zdjęcia i nagrania przez internet. W raporcie jest mowa o "powszechnych i systematycznych torturach", a także o "nieludzkim lub poniżającym traktowaniu" nie tylko protestujących, ale także przypadkowych przechodniów.
OBWE apeluje o przeprowadzenie nowych, uczciwych wyborów pod okiem niezależnych, międzynarodowych obserwatorów, a także o zaprzestanie stosowania przemocy przez podległe reżimowi Alaksandra Łukaszenki służby oraz o zwolnienie więźniów politycznych.
W sumie na Białorusi jest już 121 osób uznanych za więźniów politycznych. To między innymi bloger Siarhiej Cichanouski i bankier Wiktar Babaryka, którzy zamierzali wystartować w tegorocznych wyborach prezydenckich. W aresztach przebywają również znani politycy opozycji Paweł Siawiaryniec i Mikoła Statkiewicz.
Tymczasem liderzy białoruskiej opozycji zwrócili się do żołnierzy, by nie wykonywali rozkazów, które naruszają prawo. W nagraniu, które opublikowano w internecie, apel wygłosili: Swiatłana Cichanouska - była kandydatka na urząd prezydenta i Pawieł Łatuszka, członek prezydium Rady Koordynacyjnej.
Swiatłana Cichanouska powiedziała, że to od wojskowych zależy, w jakim kierunku pójdzie Białoruś. - Wy jesteście tą mocną trzecią siłą, która zadecyduje, czy wesprzecie dyktaturę, czy też staniecie w obronie milionów Białorusinów - powiedziała.
Z kolei Pawieł Łatuszka zaapelował, by armia pomogła w walce z dyktatorem. - Nie wypełniajcie przestępczych rozkazów, nie dopuszczajcie do represji, zabójstw i bezprawia. Odejście Łukaszenki jest nieuniknione - powiedział Łatuszka.
Apel liderów białoruskiej opozycji pojawił się w ostatnim dniu kadencji Alaksandra Łukaszenki z poprzednich wyborów. Zdaniem opozycjonistów, od piątku nie będzie on już prawomocnym prezydentem. Z tej okazji w różnych dzielnicach Mińska opozycja wieczorem zorganizowała okolicznościowe happeningi, w których trakcie w symboliczny sposób żegnano dotychczasowego przywódcę.
Od dnia wyborów prezydenckich na Białorusi regularnie odbywają się protesty Białorusinów, którzy uważają, że rządzący krajem od 26 lat Alaksandr Łukaszenka sfałszował wybory, których następnie ogłosił się zwycięzcą. Demonstracje są brutalnie tłumione przez reżim.