- Chciałbym podziękować narodowi amerykańskiemu za wsparcie. Smutna grupa ludzi próbuje odmówić innym ludziom prawa głosu. Chciałbym podziękować pierwszej damie, Melanii, wiceprezydentowi Pence'owi, pani Pence. Przygotowujemy się na wielkie świętowanie. Wygrywaliśmy wszystko, a nagle się okazało, że zatrzymujemy imprezę - powiedział w oświadczeniu Donald Trump.
Trump wyraził nadzieję, że wygra w Arizonie, dodał jednak, że ten stan nie jest niezbędny, by wygrał. - Co najważniejsze, wygrywamy w Pensylwanii (nie są jeszcze znane prognozy z tego stanu - red. ). Mamy tam 690 tys. głosów przewagi, niemożliwe, żeby nas dogonili - powiedział walczący o reelekcję prezydent. - Wygrywamy w Michigan, widziałem te dane, powiedziałem: wow! - dodał.
Trump przekonywał, że w stanach, w których sytuacja - według prognoz CNN - nie jest jeszcze rozstrzygnięta - ma bardzo wyraźną przewagę nad Joe Bidenem. - W Ohio wygraliśmy o 8 pkt. proc., prawie 500 tys. głosów. Mamy wielkie zwycięstwo w Karolinie Północnej, prowadzimy o 76 tys. głosów. I nagle koniec, to jest oszustwo wobec narodu. Byliśmy gotowi zwyciężyć w tych wyborach i uważam, że zwyciężyliśmy - powiedział Trump. - Teraz musimy zapewnić uczciwość temu narodowi. Chcemy, by prawo było wykorzystane właściwie i skierujemy sprawę do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Chcemy, by proces głosowania się zatrzymał, nie chcę, żeby nagle znaleźli jakieś głosy o 4 rano i dodali te głosy. To dla mnie bardzo smutna chwila - powiedział Trump