Do protestu doszło w niedzielę (18 października) w Pradze, stolicy Czech. Zgromadzenie zostało zwołane przez Ruch Nieposłuszeństwa Obywatelskiego (HON). Jak informuje Bloomberg, starcie z policją rozpoczęło się dopiero po rozwiązaniu zgromadzenia ze względu na nieprzestrzeganie obostrzeń sanitarnych.
Protestujący na Rynku Starego Miasta w Pradze sprzeciwiali się wprowadzanym przez rząd ograniczeniom. Zgodnie z czeskim prawem zgromadzenie publiczne może się odbyć, jeśli liczba jego uczestników jest ograniczona do 500. Warunkiem dla uczestnictwa w zgromadzeniu jest również noszenie maseczek ochronnych oraz zachowanie dystansu społecznego.
Ze względu na niezachowanie tych warunków, władze miasta zdecydowały się na rozwiązanie zgromadzenia. Większość protestujących rozeszła się do domów, ale na miejscu pozostali zagorzali kibice piłki nożnej i hokeja na lodzie. Kibice odpalili race oraz świece dymne. Doszło do przepychanek z policją, która użyła gazu łzawiącego oraz armatek wodnych, aby przepędzić demonstrantów z Rynku Starego Miasta.
Po rozpędzeniu tłumu, policja podała, że zatrzymano około 100 osób, a 20 osób zostało rannych. Andrzej Babisz, premier Republiki Czeskiej, zapowiedział, że protestujący, którzy złamali obostrzenia sanitarne powinni być "ostro" ukarani. Premier zachęcił również swoich obywateli do pozostania w domach. Według niego następny tydzień będzie kluczowy w walce z drugą falą pandemii koronawirusa.
Uniwersytet Johnsa Hopkinsa podaje, że od początku pandemii w Czechach wykryto 173 885 przypadków zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło już 1422 osób. Największy przyrost zakażeń miał miejsce w piątek 16 października, kiedy odnotowano 11 102 przypadków.