Z doniesień Human Rights Watch wynika, że funkcjonariusze egipskiej policji i służb specjalnych tworzą profile na takich aplikacjach jak Grindr, gdzie przedstawiciele społeczności LGBT umawiają się na randki. W ten sposób nawiązują z nimi kontakt i umawiają się na spotkanie, podczas którego dochodzi do aresztowania.
Działacze Human Rights Watch rozmawiali z kilkunastoma osobami, które zostały zatrzymane przez egipskie służby. Poszkodowani opowiadali, że byli przetrzymywani w nieludzkich warunkach, np. w celi wielkości lodówki. Spotkali się także z przemocą fizyczną, werbalną i seksualną.
- Zabronili mi chodzić do łazienki przez dwa dni. Zmusili do badania odbytu. Napastowali mnie seksualnie - opowiedziała HRW polityczna aktywistka i transseksualistka Malak el-Kashif.
Na kanale Human Rights Watch na YouTubie opublikowano nagranie, w którym Ahmed Alaa opowiada, w jaki sposób został zatrzymany i co spotkało go w więzieniu. 21-latek został aresztowany kilka dni po tym, jak wzniósł tęczową flagę podczas koncertu zespołu Mashrou' Leila. Mężczyzna spędził 80 dni w izolatce, która znajdowała się w podziemiach. Nie miał tam łóżka, a jedynie brudny koc. Strażnicy obrażali go i przemocą ogolili mu głowę.
Po wyjściu z więzienia Ahmed Alaa znalazł azyl w Kanadzie. W odnalezieniu się w nowej sytuacji pomogła mu dziewczyna, która również była więźniarką. Niestety, młoda kobieta nie poradziła sobie z traumą i odebrała sobie życie. Ahmed Alaa nie może wrócić do Egiptu, bo gdyby to zrobił, zostałby aresztowany zaraz po wyjściu z samolotu. Choć w teorii homoseksualizm nie jest w Egipcie karany, przedstawiciele społeczności LGBT są represjonowani na różne sposoby.